Peja o swoim wyroku i o sytuacji Bonusa RPK

Raper wspomina sprawę sprzed niemal 20 lat.


2019.05.22

opublikował:

Peja o swoim wyroku i o sytuacji Bonusa RPK

fot. Karol Makurat / tarakum.pl

Sąd apelacyjny nie przychylił się do wniosku Bonusa i podtrzymał wyrok skazujący go na pięć i pół roku pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 450 tys. PLN. Raper zapowiedział, że będzie walczył o wolność przed Sądem Najwyższym. Póki co jego sytuację nagłaśniają koledzy ze sceny, podkreślając, że wyrok skazujący wydano nie na podstawie twardych dowodów, a wierząc zeznaniom małego świadka koronnego, którego wiarygodność niejednokrotnie kwestionował Bonus.

Peja solidaryzując się z Bonusem przypomina o swoim wyroku skazującym sprzed lat. Artysta miał więcej szczęścia, ponieważ dostał wyrok w zawieszeniu. Peja wspomina, jak się wtedy czuł i jak obawiał się, że w przypadku kolejnego wyroku nie uniknie odsiadki. Poniżej znajdziecie cały wpis opublikowany na fanpage’u Rycha.

Peja o sytuacji Bonusa RPK

– Dożyliśmy smutnych czasów, w których człowiek próbuje ze wszystkich sił oczyścić swoje dobre imię, a wszelkie jego działania w tym kierunku są jak przysłowiowe syzyfowe prace. Możesz nie lubić twórczości, którą od lat uprawia Bonus RPK, możesz też kompletnie nie znać jego historii, bo i skąd. Może miałeś kiedyś okazję zamienić z nim słowo lub obejrzeć jego występ. Spotkać go na ulicy, w sklepie czy zauważyć w przejeżdżającym aucie. Mogłeś też przez dłuższy czas śledzić jego sądową batalię, która znalazła swoje miejsce w mediach, które często nagłaśniają różnego typu historie.

Mam wiele podziwu i uznania dla ludzi z PoprawaPrawa.pl – Inicjatywa ustawodawcza, którzy tak bardzo zaangażowali się w sprawę Bonusa. Przez blisko rok byłem świadkiem wielogodzinnych debat na temat zmiany ustawodawstwa, sytuacji oskarżonych takich jak Oliwier, skrajnych przypadków łamania praworządności, nadużyć, absurdalnych orzeczeń, szeregu zaniedbań oraz tysiąca innych absurdalnych spraw. Dziś czuję bezsilność patrząc na człowieka, któremu Sąd chce złamać życie. Sąd w osobie innych ludzi, nie tylko instytucji.

Uczy się nas obywatelskiej postawy i szacunku do prawa. Jak mamy zatem reagować, kiedy system prawny od lat nas z(a)wodzi? I dlaczego tego typu historie przydarzają się ludziom, którzy usilnie walczą, żeby zmienić swoją rzeczywistość – wyjść na ludzi, jak to się potocznie mówi.

Czy cytowanie rapowych tekstów powinno stanowić o winie domniemanego/podejrzanego/oskarżonego – czy powinno stanowić jakikolwiek dowód na działalność przestępczą? Czy każdy z oskarżonych na podstawie pomówienia będzie musiał udowodnić swoją niewinność bez szans na domniemanie niewinności? Znam tę bezsilność, kiedy jako niewykształcony i bezrobotny młodzieniec zostałem skazany z kolegami za pobicie. Dla sądu nieistotne było, że braliśmy udział w bójce. Tamci wskazali nas jako sprawców, gdy po wszystkim zadzwonili na policję, która dokonała naszego zatrzymania. Wyroki otrzymaliśmy w zawieszeniu, bo to nasz pierwszy raz.

Nie ma nic gorszego, jak doznać uczucia niesprawiedliwości w gmachu Sądu. Już później jako osoba bardziej rozpoznawalna byłem oskarżony dokładnie z tego samego paragrafu (i bardzo podobne okoliczności) i groziła mi odsiadka czasowo zawieszonego wyroku w przypadku kolejnego wyroku skazującego. Czyli łącznie dwa wyroki. Na szczęście zostałem uniewinniony ze stawianych mi zarzutów i ze spokojem dokończyłem pierwszy wyrok skazujący na wolności.

Uczucie niepewności i nastawianie się na najgorsze towarzyszyło mi przez blisko 1,5 roku, kiedy trwał przewód sądowy. Media nie były mi wtedy przychylne (nie piszę tu o sytuacji w Zielonej Górze tylko sprawie z 2003 r), moje zdjęcia pokazywano z zasłoniętymi oczami, najlepiej podczas procesu, a nagłówki nie pozostawiały wątpliwości: Bandzior! Sąd w tym przypadku jednak dał wiarę moim zeznaniom, a moja mecenas wywiązała się znakomicie. W tym konkretnym przypadku stawiła się za mną masa przychylnych mi osób, pisząc „laurki”, które miały potwierdzić, iż jestem istotą ludzką i o ludzkich skłonnościach. Że poza popularnością jest też jeszcze człowiek, który dopiero co wyrwał się z gówna i pragnie po ludzku żyć. Ta popularność może być zła lub dobra.

Sposób przedstawiania rzeczywistości i różnych kreacji w amerykańskim rapie opisano w najnowszym numerze Playboya – artykuł: „Do więzienia za rap.” Brzmi znajomo?

Warto walczyć o siebie i najbliższych, o prawdę i dobre imię. Nawet jeśli przypisują ci złe rzeczy, chcąc postawić cię w złym świetle. Walcz Bonus! Walcz o wolność dla siebie! Postanowienie Sądu to jakieś koszmarne nieporozumienie – ludzi, którzy będą to czytać, proszę o wykazanie się zdrowym rozsądkiem. Trochę się rozpisałem, więc proszę – pomyślcie, zanim cokolwiek tu napiszecie, bo nic tak nie potrafi w****ć jak, brak empatii i ludzka głupota #still #muremzabonusem.

Polecane