fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Goszcząc niedawno w radiowej Czwórce Pezeta Numer Raz przyznał, że jego zdaniem twórcy hip-hopolo zostali potraktowani przez scenę zbyt ostro. – Oni po prostu robili swój hip-hop – argumentował Numer, broniąc m.in. Mezo, Donia czy Libera. Patrząc z perspektywy czasu i analizując kierunki, w których rozwija się polski rap, można tych artystów uznać wręcz za wyprzedzających swoje czasy. Bartłomiej Kmieciak w opublikowanym na łamach serwisu Blenderrap.pl felietonie „Hiphopolo kiedyś, a dziś mówią na to progres” stawia tezę, z którą trudno polemizować:
– Młodzi artyści idą nowym, coraz bardziej utartym szlakiem, którym w prosty sposób docierają do masowego słuchacza i masowych środków przekazu. Jednocześnie coraz bardziej oddalają się od brzmienia gatunku muzyki kultury zwanej hip-hopem. Ówczesna twórczość raperów określanych mianem „hiphopolowców” okazuje się być niczym w porównaniu do infantylności tekstów młodego pokolenia, a w dodatku jeśli chodzi o warstwę muzyczną, rapu zostały tam śladowe ilości, o ile w ogóle. To co kiedyś było potępiane, wyszydzane i wyrzucane poza hip-hopowy nawias, dziś zostało odświeżone o nowe trendy muzyczne i zaserwowane słuchaczom jako stuprocentowy rap, którego można słuchać bez wstydu, a słuchacze bezkrytycznie to przyjęli. Mentalność słuchacza rapu, a raczej rapopochodnej hybrydy z szeroko pojętą popkulturą, zmieniła się diametralnie. Po dokładniejszej analizie tematu można pokusić się o stwierdzenie, że ówcześni raperzy mieli dużo więcej wspólnego z rapem, niż ich następcy wpisujący się w aktualne trendy. Jeśli ktoś kiedyś bluzgał na „Aniele”, a dziś wczuty słucha „Candy”, powinien przeprosić Meza.
Paluch przytoczył fragment felietonu na swoim instagramowym profilu, przyznając, że tekst w punkt opisuje współczesny rap.
– Wczoraj mieliśmy w studio podobną rozkminę. Mezo i kilku innych wtedy ciśniętych raperów wyprzedziło czas, a dziś wielu robi dużo gorsze rzeczy (pod względem warsztatu czy kiczu) i to jest normalne i „podziwiane”. I chociaż raczej nie wpisuję się w nurt pop rapu to takie są fakty. Dlatego wypada to powiedzieć – #przepraszmmaezo – napisał poznański raper.
Choć trudno nie wyczuć w tym wpisie nuty ironii, to trzeba też przyznać, że zarówno rzeczy, o których pisze Bartek Kmieciak jak i te, które opisuje Paluch, są dziś częścią naszej muzycznej rzeczywistości.