– Katalizatorem dla powstania nowego albumu było Detroit. Wszelkie moje spostrzeżenia przykładałem do tego miasta. Przyglądając się otaczającemu światu przez ostatnie kilka lat – a więc postępującemu kryzysowi ekonomicznemu, rosnącemu bezrobociu – chciałem stworzyć płytę, która pochyli się nad rzeczywistością, a jednocześnie wciąż będzie miała duszę – zdradził wokalista.
Lwia część materiału powstała podczas dwutygodniowej sesji nagraniowej w Los Angeles. Wziął w niej udział m.in. perkusista Red Hot Chili Peppers, Chad Smith. Z kolei studia w Detroit, Nashville i Atlancie umożliwiły realizację wspólnych utworów z takimi wykonawcami jak m.in. Sheryl Crow, Zac Brown, T.I. czy Martina McBride (ostatnia dwójka pojawi się w piosence „Care”).
Jak zapewnia wydawca albumu, Atlantic Records, „Born Free” będzie jedną z tych płyt, które należy traktować jako zamkniętą całość i słuchać od początku do końca. Przy powstawaniu materiału fundamentalne okazały się wielogodzinne rozmowy między Kid Rockiem a Rubinem – panowie z rozrzewnieniem wspominali złote dla hip-hopu lata 80., a jednocześnie wysnuli wizję stworzenia nagrania odwołującego się do tradycji amerykańskiego rocka.
Kid Rock jednak ostrzega – „Born Free” jest wydawnictwem wyjątkowym w jego dyskografii. Jakkolwiek wciąż nie sposób mu odmówić zadziorności, błyskotliwości i bezkompromisowości, na płycie nie uświadczymy typowego dla niego zderzenia rapu z metalem. Co więcej, na okładce albumu nie znajdzie się nawet ostrzeżenie o wulgarnych treściach!
Premiera tytułowego singla – 14 września.