fot. mat. pras.
W sobotę w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu odbyła się pierwsza gala High League, federacji MMA, na czele której stoi Malik Montana. Wśród zawodników, którzy zmierzyli się w klatce, znalazł się Josef Bratan, podopieczny Malika z jego wytwórni GM2L. Raper był zdecydowanym faworytem starcia z tiktokerem Cesarzem Narcyzem, ale mimo to nie zdołał zakończyć pojedynku przed czasem i o jego zwycięstwie zdecydowali sędziowie. Ich werdykt był jednoznaczny, co nie znaczy, Narcyz nie zaprezentował się z dobrej strony i nie postawił oporu.
Tuż po walce raper pogratulował obu zawodnikom zaangażowania i zadeklarował, że obu chętnie zobaczy jeszcze w barwach swojej federacji. Kto wie, być może ponownie staną naprzeciw siebie. W przeprowadzonej po gali rozmowie z Mateuszem Kaniowskim Malik przyznał, że decyzja sędziów go zaskoczyła i że nie wyklucza rewanżu.
– Dla mnie ten werdykt jest trochę kontrowersyjny. Nie jestem sędzią, mogę patrzeć na to jako fan sportu, ale to w efekcie sędziowie decydują. Szokujący był werdykt, że było to jednoznaczne zwycięstwo. To jest kontrowersyjne i chciałbym zobaczyć rewanż tej walki – powiedział Malik.
Josef Bratan zdradził tuż po walce, że trochę odpuścił przygotowania i obiecał, że przed kolejnym pojedynkiem odstawi jointy. W rozmowie z Kanu artysta wyznał również, że przystąpił do pojedynku kontuzjowany. Co Malik sądzi o jego postawie?
– Jakikolwiek byłby wynik tej walki i cokolwiek by się w tej walce stało, to nie zawiódłby mnie w żaden sposób, dlatego, że ja sam do oktagonu nie wszedłem. Zdaję sobie sprawę, że są emocje i różne rzeczy się tam dzieją. Wiele aspektów, czynników może mieć wpływ na wynik walki, których sam zawodnik nie jest w stanie kontrolować – ocenił szef federacji.