fot. mat. pras.
Przy okazji niedawnej konferencji prasowej przed Fame MMA 9 głośno zrobiło się o Lil Masti. Aniela Bogusz, która zanim stała się Lil Masti, funkcjonowała w sieci jako Seksmasterka, po wygranej z Martą Linkiewicz otrzymała pas mistrzowski Fame MMA, który teraz federacja zdecydowała się jej odebrać.
– Lil Masti odrzuciła naszą propozycję finansową odnośnie obrony pasa. Wielokrotnie podchodzilibyśmy do rozmów, ale jej żądania były tak wielkie, że nie udało nam się znaleźć wspólnego języka, było to po prostu niemożliwe. Pas został odebrany, aktualnie w Fame MMA kobiet nie ma mistrzyni, pas jest w chmurze – wyjaśniał jeden z szefów federacji Boxdel.
Aniela przedstawia sprawę inaczej.
– Wszystkie kontakty, co do jednego, od momentu poprzedniej walki, były z mojej strony. Trenuję intensywnie cały rok, będąc gotowa do walki w każdym momencie. Otwarcie mówię, że jestem gotowa na walkę w każdej chwili. A Fame MMA perfidnie chcą mi zabrać pas, kłamiąc, że nie chciałam się dogadać. Czemu takie kłamstwa i chęć odebrania mi pasa? Miałam tylko jedną propozycję walki – rewanż z Martą Linkiewicz. Wynik takiej walki jest zbyt jasny, co sami prezesi powiedzieli na naszym spotkaniu na żywo. Marta Linkiewicz nie jest w stanie odebrać mi pasa w walce, dlatego odbierają mi go siłą – komentowała zawodniczka.
Wygląda na to, że nie zobaczymy już Masti na Fame MMA, możemy za to zobaczyć jej nowy klip zrealizowany do piosenki „Uległa”.
Sprawdź także: Wokalistka promuje nową linię bielizny swojej marki.
– Singiel już samym tytułem miał prowokować do przemyśleń. Skandal? Z dostawą do domu poproszę. Jestem niezależną kobietą, która się przed nikim i niczym nie ugina, nie można mnie zmusić do uległości a jednak jest taka sfera mojego życia, w której sama tego chcę. To taka sfera, kiedy opuszczam gardę, rzucam w kąt diamentowy miecz, pozwalam zedrzeć z siebie złotą zbroję i staję się małą Mastereczką, gotową na klapsa. Jestem kobietą. Jestem kobietą w pełnym tego słowa znaczeniu i ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu konsekwencjami i przywilejami. Jestem kobietą, która nigdy nie wstydziła się swoich pragnień i od zawsze mówiła o nich głośno. Uczyłam pokolenia internautów, jak żyć w zgodzie z samym sobą i akceptować w pełni siebie i swoją seksualność, jak nie wstydzić się własnych pragnień, własnych marzeń, własnych potrzeb i w końcu, jak czerpać z życia to co ma nam do zaoferowania.
Dążę do perfekcji w każdym calu ale nigdy kosztem siebie i swojej tożsamości. Moja niezależna strona jest mi tak samo bliska, jak dziki zwierz, który wychodzi ze mnie z pełną siłą, kiedy walczę w oktagonie i nie mniej bliska, jak moje kolejne, bardziej perwersyjne oblicze w postaci Mastereczki, która budzi się we mnie “sam na sam” z ukochanym mężczyzną. Mam w sobie niewyczerpane pokłady wewnętrznej siły i zakorzenioną głęboko w mojej podświadomości pewność, że miłość może przezwyciężyć wszystko. Miłość do siebie samej i miłość do mojej drugiej połówki. Wiele mnie we mnie, ale to właśnie przy Tomaszu jestem swoją ulubioną wersją siebie i to jemu dedykuję ten utwór. Szczęściarz z niego, czyż nie? – mówi o utworze Lil Masti.