Kontrowersyjny tekst wywołał dyskusję w sieci. Głos na łamach Gazeta.pl zabrał właśnie Grabaż, znany z takich zespołów jak Strachy Na Lachy czy Pidżama Porno.
Na główną tezę „Przekroju”, że zagubił się gdzieś bunt z lat 80., artysta odpowiada, odwołując się do słabszej kondycji fizycznej starszych wykonawców. Poza tym wskazuje na dojrzałość i potrzebę stabilizacji: „Siłą rzeczy im dalej w las, tym człowiek bardziej się wycisza”, a jako przykład podaje Johna Lennona, który w pewnym momencie poświęcił się życiu rodzinnemu.
„Funkcjonowanie w tej branży na pełnych obrotach do 60. jeszcze nikomu się nie udało. Tu bardzo często życie pełną parą staje na liczbie 27”, tłumaczy Grabaż, przypominając tym samym słynny „Klub 27” wykonawców, którzy zmarli w wieku 27 lat.
Jego zdaniem ciężar obowiązku buntowania należy przenieść na młodszych: „Brak potrzeby buntowania się dostrzegam wśród artystów młodszej generacji, mimo że faktycznie mają przerąbane na starcie z pozamykanymi ścieżkami kariery, także w rock`n`rollu, to co ja poradzę? Przecież żaden 20-letni syn nie przyjdzie do swojego ojca i nie powie: „Tato, weź się zbuntuj za mnie”.
Zgadzacie się z opinią Grabaża?