– Prawa do tej płyty to rzecz, na którą pracowaliśmy my wszyscy. Ludzie, którym pomagałem, najpierw spełnili swoje marzenia, a później zrobili coś, czego nie powstydziłby się rasowy przestępca – żali się na łamach „Village Voice” biznesmen. – Wbili ci nóż w plecy. Wyobraź sobie sytuację – przez lata tworzysz markę, która ma zabezpieczyć przyszłość twojej rodziny, gdy nagle najbliższy ci gość jak gdyby nigdy nic mówi: „Nie, stary, nie bierzesz już w tym udziału.”
Wypowiedź ta jest o tyle ciekawa, że jeszcze w maju Dash wyrażał chęć zakończenia sporu z Jay`em i nawiązania ponownej współpracy.