fot. kadr z wideo
Bonus RPK szykuje się do kolejnego odwołania od wyroku skazującego go na pięć i pół roku więzienia oraz przepadek mienia w wysokości 450 tys. PLN. Jedyną szansą artysty jest w tym momencie kasacja, której może dokonać Sąd Najwyższy.
Raper ma świadomość, że jego sytuacja nie jest wesoła, ponieważ stawiane mu zarzuty są bardzo ogólne. Nie ma dowodów przeciwko Bonusowi, nie znaleziono przy nim żadnych narkotyków, o handlowanie którymi był oskarżony, a prokuratura doprowadziła do skazania rapera, bazując na zeznaniach małego świadka koronnego, który według Bonusa jest niewiarygodny.
– Nikt się nie zgadza z tym, żeby były takie skecze jak to, co się dzieje w Polsce. Ktoś kogoś pomówi za coś sprzed 10-14 lat i człowiek nie ma żadnej możliwości obrony, bo zarzuty są skonstruowane tak, że w bliżej nieokreślonych dniach, z bliżej nieokreślonymi osobami. Od tego w ogóle nie ma jak podać alibi. Jeżeli byłaby konkretna data, jakikolwiek konkret.
Już pomijam fakt, że w sprawach narkotykowych powinny być zabezpieczone narkotyki, poddane analizie, żeby w ogóle sprawdzić, czy one tymi narkotykami są, zakupy kontrolowane itd., a nie przychodzi recydywista, który całe życie kłamał i on teraz się nawraca. Mój mecenas go pyta: „skąd świadek wie, że to w ogóle były narkotyki”? A on: „Skoro nie było reklamacji na ulicy, to chyba towar był dobry” – przbyliża kulisy swojej sprawy Bonus.