fot. mat. pras.
O północy do serwisów streamingowych trafił „Adwokat Diabła”, nowy album Malika Montany. Fizyczna wersja materiału była dostępna jedynie w formie boksów wycenionych na 249,99 i 449,99 pln. Nabywcy tej droższej znaleźli w paczkach płaszcz przeciwdeszczowy, świeczkę, kadzidełka, dwustronny plakat, lampki LED, zaproszenie na zaplanowany na 15 marca event oraz oczywiście możliwość walki o Roleksa. Trzeba przyznać, że to oryginalny pakiet, ale widocznie nie tego spodziewali się odbiorcy. W przestrzeniach skupiających słuchaczy polskiego rapu – m.in. facebookowej grupie Sajko czy fanpage’u Lil Konona dominują negatywne komentarze na temat zawartości zestawu za blisko pół tysiąca złotych. Głosy niezadowolenia pojawiają się także na instagramowym profilu Malika.
„Premium box to jest jakiś żart”, „Trzeba być idiotą, żeby za płytę z peleryną dać 450 ziko si się nie oburzać. To nie jest kwestia majętności, tylko niewydawania pieniędzy na rzeczy tego niewarte”, „Armia Malika powinna być szanowana. Taki szacun był dla ciebie, a płyta i ten cały twój box to dno. Za box było płacone ekstra i dostałem jakoś kapok i świeczkę, którą ci dzisiaj zapalam” – to kilka komentarzy z profilu Malika.
Nie brakuje też takich, którzy pytają, w jaki sposób mogą zwrócić box oraz próbują sprzedać zaproszenie na nadchodzący event. W najbliższą środę w Warszawie ma się odbyć – jak zapowiadał sam Malik – „fajne spotkanie z nim”. Być może uczestnicy wydarzenia zmienią opinię na temat boksów premium, ale póki co trudno nazwać je sukcesem.
Zobaczcie, jak prezentuje się zawartość droższego pakietu.