fot. P. Tarasewicz
2021 przyniósł fanom Bisza nowy, znakomity krążek „Blady król” nagrany wspólnie z Kosą. W ramach promocji wydawnictwa raper odwiedził naszą redakcję, by spotkać się z Marcinem Flintem. Wkrótce na naszych łamach będziecie mogli zobaczyć Flintesencję z udziałem reprezentanta B.O.K., póki co mamy dla Was Najgorsze Pytania, w których Bisz propsuje poziom sceny hiphopowej w rodzinnej Bydgoszczy, przypominając, że miasto może się pochwalić m.in. Pawbeatsem, Bedoesem czy Oerem.
W nowym odcinku naszego cyklu Bisz wskazuje sposób na rozładowanie stresu, przyznając, że nie jest z niego dumny, zdradza, że odmówił Telewizji Polskiej udziału w programie, na którym miał szansę zarobić spore pieniądze, odnosi się też do popularnego hasła „Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka”.
Bisz wskazuje cechy, które polski rap zatracił na przestrzeni lat
Podczas ubiegłorocznej gali Popkillerów Bisz odebrał statuetkę za Album dekady przyznaną jego „Wilkowi chodnikowemu” przez grono ekspertów. Goszcząc w talk-show popularnego stand-upera Kacpra Rucińskiego raper przyznał, że to dla niego ogromne wyróżnienie, a przy okazji sama gala stała się okazją do spotkania z artystami, którzy go ukształtowali.
– To dla mnie bardzo ważna płyta i idee, które się na niej pojawiają, są mi cały czas bliskie. Nie odcinałbym się od polskiego hip-hopu, nigdy nie chciałem tego robić. Wychowałem się na nim i spotkanie na takiej imprezie tylu ludzi, których muzyki słuchałem jako dzieciak, to była dla mnie niesamowita sprawa. Zbicie z nimi piątek, itd., więc czuję się tego częścią – komentował artysta.
Bisz poruszył także temat zestawienia starego z nowym. Artysta nadal jest aktywny na scenie, kilka tygodni temu wydał nowy, znakomity album „Blady król”. Mimo wszystko w konflikcie starej szkoły z nową bydgoszczanin wydaje się opowiadać po pierwszej ze stron. Artysta wychodząc od tematu dokumentu „Skandal. Ewenement Molesty” doszedł do wskazania zmian, które zauważył w polskim rapie na przestrzeni lat.
– Polski hip-hop w swoich pierwszych odsłonach to był fenomen i wartości, które temu towarzyszyły, były w stu procentach autentyczne. Dla mnie płyty z tamtego czasu są nie tylko prywatnymi klasykami, tylko np. druga płyta Molesty „Ewenement” – to jest całość koncepcyjno-brzmieniowa, oryginalna i niesamowita, Pezet/Noon – „Muzyka poważna” – to są jedne z najważniejszych płyt dla mnie. Grammatik czy chociażby cały ten odłam psycho rapu – wyliczał Bisz.
– To nie było naśladowanie amerykańskiego rapu. To było gdzieś podjęcie zajawki i robienie tego na swój sposób. To mi się bardzo podobało, bo potrafiliśmy to wtedy przełożyć na nasz grunt, nie tracąc naszego charakteru. Współcześnie czasami wydaje mi się, że tego naszego, polskiego charakteru, naszej codzienności jest w tym mało – dodał artysta.