foto: mat. pras.
Audioriver to trzy dni na plaży i blisko sto koncertów na kilku scenach muzycznych. Line-up tegorocznej edycji wypełnia się w bardzo szybkim tempie. W styczniu zostało ogłoszonych siedmiu artystów, do których dziś dołącza kolejnych… piętnastu! Scenę techno zasilą m.in. Maceo Plex i Tommy Four Seven, wśród elektronicznych podróżników znaleźli się John Talabot (na zdjęciu), Maribou State oraz KAMP!, natomiast do grona artystów gatunku drum&bass dołącza DLR i Doc Scott. Sprawdźmy kogo jeszcze zobaczymy i usłyszymy za pół roku w Płocku.
Emocjonalny wymiar techno
Techno osobowości – tak zdecydowanie można określić kolejnych artystów, których zapowiadają Organizatorzy Audioriver. Czy Wy również oddychacie i żyjecie techno? Jeśli tak, to dobrze się składa, bo drugie ogłoszenie zadba o Wasze głodne dusze…
Maceo Plex to pseudonim pochodzącego z Kuby Amerykanina Erica Estornela znanego setkom tysięcy fanów z całego świata. Wszystko zaczęło się we wczesnych latach 90-tych w Dallas. W wieku 16 lat Maceo występował już regularnie na rave’owych wydarzeniach, a mając 19 lat, zainspirowany twórczością Model 500, Kenny’ego Larkina czy Idjut Boyz, pracował nad swoim materiałem na syntezatorach i maszynach perkusyjnych. Znany z różnorodnych projektów muzycznych, przyjmuje jako ich autor nowe aliasy (poprzednie to Mariel Ito i Maetrik), aby realizować kolejne pomysły i muzyczne wizje. Twierdzi, że jego misją jest wzbogacanie świata o funk i uczucia. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów sceny, co potwierdzają wysokie lokaty w rankingach najlepszych DJ-ów świata publikowanych przez Resident Advisor.
Występy kolejnego ogłoszonego właśnie artysty wyróżniają nie tylko świetne umiejętności i talent do miksowania, ale również charakterystyczna selekcja, obejmująca zarówno klasyczne utwory techno, jak i brzmienia znacznie szersze i mniej oczywiste. Tommy Four Seven, to czołowy przedstawiciel współczesnej sceny techno. Jego miłość do grania, nabyta już w czasach szkolnych, to wynik inspiracji kulturą rave oraz kasetowymi nagraniami z muzyką house, techno, drum & bass i jungle. Swoje własne mixy zaczął tworzyć w wieku 14 lat, a trzy lata później rezydował już w londyńskim klubie Fire. Jego kariera nabrała rozpędu po przeprowadzce z Wielkiej Brytanii do Berlina dzięki współpracy z Chrisem Liebingiem, który zaprosił go do swojej wytwórni CLR. Od kilku lat Tommy często jednak opuszcza stolicę Niemiec, ponieważ podróżuje po całym świecie – nie tylko porywając tłumy w klubach i na festiwalach, ale również – jak twierdzi – testując różne oblicza wegańskiej kuchni.
Marina Rubinstein kocha grać, ale kiedy jest na scenie i w swoich setach sięga po hipnotyczny acid, brzmienia rave czy pompujące techno, myślami znajduje się na parkiecie, bo właśnie tam, urodzona w Rosji i wychowana w Izraelu artystka, zakochała się w muzyce elektronicznej. Na długo przed tym kiedy zaczęła miksować nagrania i przyjęła pseudonim Dr. Rubinstein, była – jak sama się określa – „true raver” i spędzała długie noce na parkietach klubów w Tel Avivie, gdzie taniec był według niej formą medytacji. „Kiedy odnajdziesz właściwą muzykę, możesz uwolnić swój umysł i tańczyć, nie myśląc o niczym innym. Według mnie, to najlepsze uczucie – coś, co powoduje prawdziwe szczęście”. Jej niezmiennie radosna osobowość i żywiołowość – nie wspominając o ogromnej fascynacji brzmieniami acid – wyróżniają ją jaką DJ-kę.
Lewis Fautzi to artysta, który zdecydowanie oddycha i żyje muzyką techno. Ma 27 lat, pochodzi z maleńkiego miasta w Portugalii i w rzeczywistości nazywa się Luís Gonçalves. Jego kariera rozwija się w błyskawicznym tempie. Nie tylko produkuje, ale również uczy się i poznaje różne oblicza tego gatunku, wciąż doskonaląc swój warsztat i wykorzystując nowe pomysły. Można w nich odnaleźć elementy twórczości Jeffa Millsa, inspiracje artystami z Berlina i Wielkiej Brytanii czy też wpływy hiszpańskiej sceny.
Woo York, czyli Denys i Andriij to ukraiński duet techno tworzący mocne, hipnotyczne i mroczne brzmienia. Świat muzyki elektronicznej zna ich dzięki charakterystycznemu stylowi, który doceniły ważne wytwórnie – Dystopian, Afterlife, Life & Death i Soma. Podróże pomiędzy tanecznym techno, a brzmieniami eksperymentalnymi czyni ich występy na żywo unikalnym doświadczeniem. Ich wizja łączy różne podejścia i wpływy – zarówno elementy awangardy, jak i dźwięki zakorzenione w klasyce muzyki prosto z Detroit i Berlina. Połączenie tych dwóch stylistyk spowodowało, że Woo York zdobyli rzeszę fanów na całym świecie.
Jeden z redaktorów serwisu Resident Advisor napisał o nim: „Rico to producent o wyjątkowym talencie, który całkowicie rozumie na czym polega emocjonalny wymiar techno”. W swojej twórczości Hiszpan wykorzystuje różne inspiracje. Do dwuczęściowego wydawnictwa pt. „La Metamorfosis” pod aliasem Reeko zainspirowała go powieść Franza Kafki pt. „Przemiana”, którą polecił mu jego brat. Juan Rico – znany wcześniej jako Reeko – w 2010 roku zaprezentował światu nowy projekt o nazwie Architectural. W 2013 roku artysta wydał album pt. „The Blue”, stanowiący fuzję projektów Reeko i Architectural. Materiał na płycie to połączenie brzmień elektroniki oraz elementów ambientu i muzyki filmowej. Juan ceni twórczość Angelo Badalamentiego czy Danny’ego Elfmana, a w przeszłości wzorował się na artystach sceny techno z Birmingham reprezentowanej przez Surgeon czy Regis.
Świat jest pełen inspiracji, czyli muzyczne podróże muzyki elektronicznej
Miłośnicy elektroniki docenią również artystów, których muzyczne podróże zupełnie nie znają granic. Śmiało patrzą w przeszłość i przyszłość, chłonąc przy tym inspiracje ze swojego otoczenia. O kim mowa?
Między innymi o Johnie Talabocie , jednym z największych objawień muzyki elektronicznej ostatnich lat. Zachwyca miłośników elektroniki, ale doceniają go również wielbiciele indie rocka i muzyki alternatywnej. John otwarcie przyznaje, że czerpie wzorce m.in. z muzyki Moodymanna, chicago house i disco – zapewne dlatego jego pełne życia piosenki sprawiają, że tańczy nie tylko ciało, ale cieszy się również serce. Wielu twórczość Talabota przypomina aurę ciepłej i słonecznej Hiszpanii, z której pochodzi artysta, jednak on sam podkreśla, że muzyka to odzwierciedlenie emocji i stanu ducha. Wydany przez Permanent Vacation w 2009 roku jego pierwszy album „My Old School” od razu zyskał uznanie wielu artystów. Jednym z najnowszych osiągnięć Johna Talabota jest doskonały album pt. „The Night Land”, nagrany razem z Axelem Bomanem pod aliasem Talaboman.
Viken Arman z kolei przesuwa granice muzyki elektronicznej nie tylko w kierunku przyszłości, ale śmiało nawiązuje również do przeszłości. Jego starodawne melodie łączą się z elektronicznymi bitami, tworząc mistyczne muzyczne podróże. Muzyka Vikena jest również wypełniona jest etnicznymi wpływami, pokazując przy tym jak odważnym i pełnym pasji odkrywcą jest jej twórca. Artysta dorastał przy brzmieniach jazzu i muzyki klasycznej, czerpiąc inspiracje z wielu muzycznych środowisk. Bardzo ważne są dla niego również jego armeńskie korzenie, które stanowią inspiracje do jego twórczości. „Nigdy nie zapominaj, nigdy, ale patrz w przyszłość, pracuj nad sobą i idź do przodu” – tak powiedział po premierze projektu „TIME”, czyli swojego 100-minutowego utworu skomponowanego z okazji 100. rocznicy ludobójstwa w Armenii.
KAMP! to jeden z najważniejszych polskich zespołów elektronicznych, który ma na swoi koncie sukcesy za granicą. Ich debiut na scenie dał początek całej fali młodych artystów, którzy skutecznie wykorzystali siłę promocji w internecie. KAMP! wydawali swoją muzykę za darmo, podtrzymując tym samym kontakt z fanami od pierwszych, wyprzedawanych na pniu koncertów. 2012 roku ukazał się ich przełomowy debiut pt. “KAMP!”, który cieszy się olbrzymim powodzeniem do dziś. Jako jedni z pierwszych, muzycy KAMP! zaczęli regularnie koncertować na zagranicznych festiwalach i imprezach showcase’owych. Mają za sobą m.in. trasy po USA i Wielkiej Brytanii oraz występy na amerykańskim SXSW czy brytyjskim The Great Escape. W 2015 roku przyszedł czas na drugi album. „Orneta” to płyta taneczna i kontemplacyjna, melancholijna i porywająca jednocześnie. Obecnie muzycy pracują nad trzecią albumem, którego premiera została zaplanowana na jesień.
Maribou State, czyli Potten End, Chris Davids i Liam Ivory – wspólną pasję do muzyki odkryli podczas studiów na uniwersytecie w Leeds. Zafascynowani dynamiką muzyki elektronicznej, bogactwem i ludzkim wymiarem instrumentów muzycznych oraz rzemiosła, jakim jest pisanie piosenek, stworzyli na debiutanckim, wydanym w 2015 roku albumie „Portraits” unikalny, poruszający związek tego co organiczne z tym co syntetyczne. Określają płytę jako portrety ich osobowości prezentujące doświadczenia, wspomnienia i wydarzenia z życia muzyków. Ich pozycja na scenie zdecydowanie wciąż rośnie. Pytani o inspiracje mówią, że czerpią ją zewsząd i że „to, co tworzysz jest wynikiem tego, co przyjmujesz”. Słuchając więc każdej muzyki, dużo podróżują, starają się żyć zdrowo i zachowywać pogodę ducha, żeby mieć energię do pisania piosenek.
Weterani drum&bassu
Czy są tu fani połamanych dźwięków? Lista artystów oddanych gatunkowi drum&bass wzbogaciła się właśnie aż o pięciu przedstawicieli!
DLR to brytyjski DJ i producent drum&bass, który zadebiutował w 2009 roku nawiązując współpracę z Dispatch Recordings. Jego produkcje znajdują się również w katalogach Symmetry Recordings czy Utopia Music. Często współpracuje z innymi twórcami – twierdzi, że obie strony wzajemnie się wtedy inspirują. Wydany w 2012 roku album „Method in the Madness”, który wyprodukował razem z Octane, został bardzo dobrze przyjęty przez wielu fanów gatunku. Cztery lata później wspólnie z Mako uruchomił projekt OneMind. Ich wydawnictwa ukazują się w cenionej wytwórni Metalheadz. Działając aktywnie na scenie elektronicznej w Bristolu, James wie, że nie może spoczywać na laurach i cały czas pracuje nad swoim brzmieniem, konsekwentnie i twórczo przesuwając granice gatunku.
Do grona artystów dołącza również Doc Scott, czyli prawdziwy weteran i jeden z topowych selekcjonerów brzmień drum&bass. Jak sam wspomina, swoje pierwsze nagrania zaczął kolekcjonować jeszcze zanim istniała jakakolwiek oficjalna scena. Kiedy pod koniec lat 80. rozwijała się kultura rave i pojawiały się pierwsze imprezy, promotorzy potrzebowali DJ-ów. Doc Scott jako jeden z nielicznych miał już za sobą pierwsze szlify w używaniu gramofonów oraz kolekcję winyli, dlatego zaczął występować na żywo. Jego DJ-skie sety z lat 90-tych noszą status legendy, a produkcje z tamtych czasów można określić jako klasyki gatunku. Mowa tu m.in. o „Here Comes The Drumz” w Reinforced czy pierwszym wydawnictwie w wytwórni Metalheadz „VIP Drumz”.
Kolejni artyści – Ulterior Motive – to projekt tworzony przez dwóch Brytyjczyków, JD (James Davidson) oraz Morphexa (Greg Hepworth). Ich pierwsze oficjalne wydawnictwo jako Ulterior Motive ukazało się w 2009 roku, a obecnie nagrywają dla kultowej wytwórni Metalheadz, którą zarządza Goldie – żyjąca legenda połamanych dźwięków. Właśnie tam ukazał się ich jedyny pełnowymiarowy album pt. „The Fourth Wall”, który został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków, co potwierdzają nominacje aż w trzech kategoriach do nagród Drum & Bass Arena, a także mocna pozycja w czołówce UK Top Chart. Jedną z inspiracji do powstania albumu były brzmienia funk, które obaj uwielbiają.
Jeden z najbardziej aktywnych producentów na scenie drum&bass – Break – to artysta, który ma na koncie solowe wydawnictwa w wielu cenionych wytwórniach – Commercial Suicide, Metalheadz, Shogun Audio czy Exit Records. Jest również cenionym remikserem, który przerabiał utwory m.in. autorstwa Bloc Party, Miss Dynamite czy Sigmy z wokalnym udziałem Rity Ory. Zakochany w brzmieniach breakbeat, jazzu i funku, Charlie Bierman już w młodych latach uczył się gry na perkusji i na pianinie, a w wieku 14 lat kupił swoje pierwsze gramofony. Od lat wizytówką jego twórczości są mocne linie basowe, wyraziste melodie i szeleszczące dźwięki, które przypadły do gustu wielu cenionym przedstawicielom sceny. Utwory Brytyjczyka często urozmaica również głos wokalistki Kyo.
Ostatni, tym razem polski artysta, Radicall to producent muzyki drum&bass z wieloma latami doświadczenia. Muzyka Krzysztofa Golińskiego to fuzja przeciwieństw: energetycznej i technicznej surowości z głębokimi, atmosferycznymi brzmieniami. Punktem zwrotnym w jego karierze był początek współpracy z legendarnym labelem Covert Operations. Dziś jest jednym z czołowych przedstawicieli gatunku w Polsce. Ma na koncie wydawnictwa dla takich wytwórni, jak: Drone Audio, Red Mist, Levitated czy Offworld. Muzyka Radicall znalazła się również w katalogu jego własnego Nightworks czy też polskiego Absys, dla którego nagrał dwa albumy: „Emotive” (2010) oraz „Ghost Notes” (2015).
13. edycja Audioriver odbędzie się w dniach 27-29 lipca 2018 r. w Płocku. Festiwal istnieje od 2006 roku – pięć ostatnich edycji zostało wyprzedanych jeszcze przed otwarciem bram festiwalu, a ostatnia zgromadziła aż 30 tysięcy osób. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Jest Akcja.