fot. Emiliano Bar / Unsplash
W maju informowaliśmy o problemach Seana Kingstona, zatrzymano w trakcie koncertu, który grał na terenie bazy wojskowej Fort Irwin w Kalifornii. Funkcjonariusze weszli na scenę i aresztowali artystę na podstawie nakazu wydanego na Florydzie. Kingston jest podejrzany o kradzieże i liczne oszustwa. W sprawę zamieszana była również jego matka. Aresztowanie nastąpiło po tym, jak policjanci przeszukali dom rapera w Miami.
Problemy Seana Kingstona to skutek zgłoszenia firmy Ver Ver Entertainment, od której raper miał „kupić” kilka rzeczy, w tym 232-calowy telewizor, ale nigdy za nie nie zapłacił. Artysta obiecywał, że rozliczy się, nagrywając filmik z udziałem Justina Biebera (Kanadyjczyk pojawił się w jednym z hitów Kingstona „Eenie Meenie” z 2010 r., ale – jak łatwo się domyślić – takie nagranie nigdy nie powstało.
SPRAWDŹ TAKŻE: Muzyk zmarł po przytuleniu fana na scenie. Tragiczne skutki niewinnego gestu
Teraz dostajemy kolejny rozdział tej opowieści i niestety – nie są to dobre wieści ani dla Kingstona, ani dla jego matki. 24-letni Wokalista i raper i 61-letnia Janice Turner usłyszeli sześć zarzutów dotyczących oszustw bankowych. Sprawa jest związana z handlem luksusowymi samochodami, biżuterią i innymi dobrami zakupionymi ze środków pozyskali, ale nigdy za nie zapłacili. Prokuratura twierdzi, że mamy do czynienia z „bezpodstawnym wzbogaceniem się poprzez fałszywe oświadczenia, że podejrzani dokonali przelewów bankowych lub wpłacili środki w inny sposób”, choć w rzeczywistości żadnych transakcji nie było.
Kingston i jego matka mieli zgromadzić dobra warte ponad 1 mln dolarów. W najgorszym razie mogą pójść za to do więzienia na 20 lat. Zobaczymy, jaki będzie dalszy ciąg tej sprawy.