fot. Karol Makura / @tarakum_photography
Po wtorkowym występie Agnieszki Chylińskiej na Sopot Top Ot The Top Festivalu fani więcej uwagi niż jej formie wokalnej, poświęcili jednemu z nowych tatuaży na jej twarzy. Wszystko przez literówkę – brak drugiego „n” w słowie „ending” w napisie „Never Ending Story”.
Wygląda jednak na to, że to nie pomyłka artysty odpowiedzialnego za tatuaż, ale sprytnie przygotowana kampania marketingowa. W wywiadzie udzielonym TVN-owi przed kolejnym występem w ramach sopockiego festiwalu, Agnieszka powiedziała: – Zaśpiewam utwór „Jest nas więcej” z nowej płyty „Never Ending Sorry”, chociaż dzisiaj mi zniknęło kolejne „n”, więc nie wiem, o co chodzi”. Na najnowszych zdjęciach artystki widać, że tym razem nie ma „n” w słowie „never”. Wygląda więc na to, że tatuaż nie jest prawdziwy i wokalistka modyfikuje go wedle własnego uznania.
Tu dochodzimy do podanej wczoraj do publicznej wiadomości informacji, że nowy krążek Chylińskiej otrzyma tytuł właśnie „Never Ending Sorry”. Skoro więc dzięki tatuażowi media i fani tak dużo uwagi poświęcili tej nazwie, można śmiało stwierdzić, że zabieg się powiódł.