Wiosną do sklepów trafił nowy album Onara „Czyste buty, brudne serce”. Artysta odwiedził naszą redakcję, by porozmawiać z Arturem Rawiczem o swoim podejściu do muzyki oraz o odbiorcach, do których chce z nią dotrzeć.
Onar przyznaje, że nie zamierza się naginać tylko po to, by za wszelką cenę zainteresować swoją twórczością młodszego słuchacza, mówi również o tracącej na znaczeniu instytucji albumu. Onar porusza również inny problem – na przykładzie singla „Equipment” nagranego z Bilonem i Pezetem mówi o tym, że tło powstania utworu ma dziś znaczenie dla coraz mniejszego grona odbiorców.
– Dla kogoś to jest tylko kawałek, a dla mnie to jest super rzecz, że po takim czasie udało nam się, przy tak różnych charakterach, miejscach, z których jesteśmy, podejściu do muzyki, siebie i słuchaczy, mimo wszystko udało nam się zrobić zajebisty singiel. Dzieciaki nie interesują się już historią. Tym, co raper robił pięć lat temu, czy wydał jakąkolwiek płytę. Liczy się tylko to, czy singiel jest fajny – komentuje.