foto: P. Tarasewicz
W sklepach można już znaleźć nowy album Lanberry zatytułowany „miXtura”. Przy okazji premiery artystka odwiedziła naszą redakcję, by porozmawiać z Arturem Rawiczem o procesie twórczym, zamiłowaniu do języków obcych, któremu wyraz wokalistka daje swoim pseudonimem, a także o tym, co nie podoba jej się w organizacji dużych muzycznych festiwali w Polsce
– Boli mnie, że większe festiwale typu Open’er czy Orange Warsaw jako headlinerów mają bardzo popowe gwiazdy. Na maksa komercyjne, do bólu popowe. Natomiast jeśli chodzi o artystów z Polski, to jest czasami bardzo głęboka alternatywa lub po prostu alternatywa – zauważa Lanberry. – Oni w ogóle nie patrzą na artystów komercyjnych, co mnie osobiście bardzo irytuje. Mam nadzieję, że to się zmieni. Nie chodzi o to, że mamy ze sobą walczyć, ale o to żeby każdy miał równe szanse – dodaje artystka.