REFLECTION ETERNAL – „Revolutions Per Minute”

Po dziesięciu latach duet nie poszedł na skróty - nagrał album, który wymaga osłuchania.

2010.06.02

opublikował:


REFLECTION ETERNAL – „Revolutions Per Minute”

Gdy dziesięć lat temu ukazywał się ich pierwszy wspólny album, „Train of Thought”, byli podporą Rawkusa, słynnej wówczas podziemnej wytwórni hip-hopowej. Dziś Rawkus jest już właściwie tworem przebrzmiałym, a oni – przeciwnie, pewnie kroczą po grząskim gruncie przemysłu muzycznego. Przez tę dekadę wiele się jednak u nich zmieniło. Obydwaj wypłynęli na szeroką wodę, otwierając się na współpracę z różnymi środowiskami. Wspólnych spotkań w studiu jednak nie zaniechali. Pojedyncze numery co rusz dawały znać fanom, iż chemia między nimi nadal istnieje. Teraz, po dziesięciu latach, zdecydowali się nagrać jeszcze jeden longplay. Talib Kweli i Hi-Tek. Warto było?


„Zestawiam swój medialny wizerunek z własną duszą, / I co, myślisz, że te teksty mają być dla ciebie tylko wygodne? / Dobrze wiem, że muszą niepokoić, / To, że znasz na wylot artystę nie znaczy, że znasz na wylot osobę” – rapuje Kweli pod bogaty aranżacyjnie, mięciutki, oparty na klawiszach podkład Hi-Teka w „City Playgrounds”, definiując właściwie tym samym swoją pozycję na hip-hopowej mapie. Nie bez powodu zalicza się go do grona tzw. „świadomych raperów”, a więc raperów wyczulonych na pewne kwestie społeczne, raperów zaangażowanych. I choć on sam temu wszystkiemu zaprzecza, twierdząc, że żaden z niego polityczny bojownik, skoro od piętnowania rządzących woli sobie puścić 2Paca czy De La Soul – po tej płycie jeszcze trudniej będzie mu się odżegnać od tego wizerunku. To zaskakujące, ale choć lat mu przybywa, a mainstreamowe koneksje z każdym rokiem jakby gęściej go oplatają, przekaz jego utworów nie ulega stępieniu. Wprost przeciwnie, jest jakby silniejszy i radykalniejszy niż przed dziesięcioma laty. Kulminacyjnym momentem dla tego typu treści jest utwór „Ballad of the Black Gold”. W asyście marszowego rytmu poddaje Kweli druzgocącej krytyce imperialne władze ślepo zapatrzone w ropę naftową – tytułowe czarne złoto. „Nie zobaczysz nigdy głodnych i szczęśliwych ludzi, bo to bez sensu, / Prędzej przedrą się przez bramy, dostaną do stolicy, / Oblegną twój pałac, znajdą głowę państwa i odstrzelą kilku innych przy okazji / Zasmakują władzy, a potem też zostaną faszystami”; „Nigeria świętuje pięćdziesięciolecie niepodległości, / A wciąż odczuwa efekty kolonialnej polityki Wielkiej Brytanii, / Dyktatorzy szybko zaczynają imitować Zachód, / Kumplują się z koncernami naftowymi i wprowadzają tylko w swoich państwach chaos”. To tylko kilka przykładów wersów z tego znakomitego utworu.

Nie samą polityką żyje jednak człowiek, więc i Kweli wielokrotnie ucieka w obszary zupełnie inne tematycznie. Zdarza mu się więc popisywać własnymi umiejętnościami („Just Begun”, „Back Again”, „So Good”), nagrać klimatyczny, „odlotowy” numer („Lifting Off”), błysnąć konceptualnymi historiami („Got Work”, „Long Hot Summer”) czy zaadresować swoje nagranie na klubowe parkiety („Midnight Hour”). Jest więc bez wątpienia raperem piekielnie wszechstronnym, przy czym za każdym razem zdaje się być maksymalnie blisko zwykłego, przeciętnego słuchacza. Jak sam mówi w „City Playgrounds”: „Choć nie jestem żadnym Twoim kuzynem, istnieje między nami pokrewieństwo”. Rzeczywiście, gdy obserwuje kariery Jamesa Browna czy Michaela Jacksona, nie stara się w żaden sposób przyrównać do nich. Raczej zaskoczy wersem, który mógłby być równie dobrze Twoim przemyśleniem: „Właśnie dlatego nazywamy ich gwiazdami, / Bo gdy spadają na ziemię, / ich upadek jest bolesny”. Potwierdzeniem tego wszystkiego jest zresztą ostatni utwór o wymownym tytule „My Life (Outro)” – utwór pełen banalnych, ale jakże ciepłych wyznań, które czynią Kweliego raperem „z sąsiedztwa, który po prostu otrzymał dar do składania rymów, by podnosić Cię na duchu, kiedy nie jest u Ciebie klawo”.

Przyznam się, że w przypadku „Revolutions Per Minute” obawą napawała mnie nie tyle forma Kweliego, co dyspozycja jego partnera z zespołu, Hi-Teka. Na przestrzeni ostatnich lat podkłady tego beatmakera prezentowały bardzo nierówny poziom. Jego autorska trylogia „Hi-Teknology” pełna była zarówno istnych perełek, jak i nagrań kompletnie nieudanych. Całe szczęście „Obroty na minutę” nie obfituje w numery, które można by kategorycznie uznać za gnioty. Zdarzają się natomiast bity, których jakość może być dla wielu dyskusyjna. W „Got Work” elektroniczny minimalizm może być dla wielu wręcz barbarzyński, innym przypominać z kolei najgorsze lata Swizz Beatza. „In The Red” zaczyna się miłymi skreczami (notabene przydałoby się ich więcej na płycie), jednak w ostateczności bit ten stanowi raczej średnią próbę zmierzenia się ze staroszkolnymi klimatami przyprawioną gitarowymi akcentami.

W większości przypadków jednak Hi-Tek błyszczy. Wystarczy spojrzeć na bogactwo dźwięków w „In This World” – klawisze, szarżujący bas i piękne wokalne sample rzadko kiedy brzmią tak pięknie. „Lifting Off” idealnie dopełnia obraz zarysowany przez Kweliego w tekście – delikatna harfa umieszczona między inne dopieszczone, przestrzenne elementy podkładu autentycznie sprawia, że człowiek „nigdy nie czuł się tak wysoko”. Hitowy potencjał ukryty jest w utworach z Estelle, Bunem B i Chester French (choć każdy z nich wyraża ten potencjał na inny sposób). Ci zaś, którzy tęsknią za czasami, gdy zaprzyjaźnieni MCs kładli kozackie zwrotki na proste, oparte na krótkich pętlach podkłady, mają „Just Begun”. Dwóch weteranów (Mos Def i Kweli) kontra świeża krew (Jay Electronica, J. Cole). Czyżby przekazanie pałeczki?

Z wystawieniem oceny „Revolutions Per Minute” mam problem. Serce bowiem podpowiada mi, abym docenił chemię istniejącą między Kwelim a Tekiem oraz to, że mimo wszystko po dziesięciu latach nie poszli na skróty, lecz nagrali album, który wymaga osłuchania; rozum z kolei każe mi wytknąć wszystkie, mniejsze lub większe, wady obecne na tym wydawnictwie i tym samym obniżyć ocenę o jedną gwiazdkę. Cóż, dylemat to iście hamletowski, ale pozostaniemy chyba przy opcji drugiej. I tak brawa za jeden z najlepszych albumów w ostatnim czasie.

Polecane

Share This