Niezły sabotaż, nie ma co. Wielki środkowy palec pokazany wszystkim tym, którzy chcieli zarobić jeszcze kilka centów na tej młodej, a już (rzekomo) spadającej gwieździe. A gdzie w tym wszystkim miejsce dla słuchacza? Dotychczas mógł siedzieć gdzieś z boku, obserwować branżowe przepychanki i podjadać popcorn. Teraz jednak w jego ręce trafia rzecz, po której przesłuchaniu powinien zamknąć w przeglądarce okno z TMZ.com, a otworzyć Rap Genius. A i to pewnie nie pomoże.
„Mural” z otwierającego płytę utworu mógłby robić za tytuł nie tylko tej jednej piosenki, ale całego albumu w ogóle. „Tetsuo & Youth” jest równie monumentalny, natychmiast pochłania całą uwagę słuchacza, próbuje przerzucić pomost między sztuką uliczną a tą zastygłą w galeriach, przy okazji starając się powiedzieć coś ważnego. „Powinniśmy być poetami / Zawieszonymi gdzieś między amatorami a mistrzami pentametru jambicznego”, rapuje Lupe pod koniec „Little Death”. I sam próbuje na swoim dwuznacznym statusie – zbyt bystry dla reszty rynku, zbyt prostacki dla profesorów – ugrać jak najwięcej.
Ma więc Lupe swój własny, niespotykany nigdzie indziej idiolekt. Taki, który pozwala na błyskawiczny lot przestworzami kultury (Szekspir, Kubrick, sanskryt, Biblia), a następnie miękkie lądowanie we własnym gnieździe, usłanym grami komputerowymi i japońskimi anime. Tylko na tej płycie wasze życie zostanie porównane z jednej strony do buddyjskiego cyklu sansary, z drugiej zaś do zdumienia McMuffinem w nocnym fast foodzie. Tylko tu biblijny Pierwszy Człowiek w następnym wersie okaże się graczem, który gra w first-person-shootera. Gospodarz jest w tego typu ciągach skojarzeń absolutnie bezpretensjonalny i naturalny; nasi hip-hopowcy mogliby się od niego uczyć, jak zderzać wysokie z niskim, by z tej (pop)kulturowej miazgi wychodzić cało, bez pomocy maturalnego bryka.
Szczególnie że metafory mnożą się, wersy łączą skojarzenia, adnotacje w Rap Genius puchną, ale nagrania koniec końców bronią się jako całości. Tak jest z „No Scratches”, w którym metafora związku jako wypadku samochodowego wcale nie okazała się taka banalna, jak można by pomyśleć. Podobnie ma się rzecz z „Deliver”, w którym dostawcę pizzy (Pizza Man) porównuje się do zbawiciela (Peace Of Man), odrzucanego przez getto. Albo „Body Of Work”, gdzie tytuł (jak i cała piosenka) grają na dwuznaczności: „dorobek twórczy” oraz ciało jako narzędzie w przemycie narkotyków. A przecież są jeszcze dwa świetne portrety w „Prisoner”, święte matki zaludniające zwrotki w „Madonna”…
Tak, te zachwyty nad tekstami to w przypadku Lupe żadna nowość. W końcu „Food & Liquor II” sprzed dwóch lat też olśniewało dyspozycją gospodarza. O ile jednak tamtą płytę pogrążyła (w dużej mierze) warstwa muzyczna, o tyle w przypadku „Tetsuo & Youth” praca producentów niesie autora. Gdy słucha się tych bogatych, różnorodnych, w większości fantastycznie zaaranżowanych i brzmiących podkładów, nie dziwi fakt, że Lupe łapie wiatr w żagle, kombinuje z warsztatem i pokonuje imponującą drogę od nowojorskiego, pewnego rymowania po nowoczesne, szczekane flow.
W tym pierwszym pomagają mu klasyczne bity, w których o wartości decydują pojedyncze sample („Mural”); w tym drugim – wprowadzona kilkukrotnie na arenę agresywna, trapująca elektronika (druga część „Prisoner”, „Chopper”). A przecież mamy jeszcze rozpasane, pachnące Atlantą lub ewentualnie ambitniejszym Snoop Doggiem „Dots & Lines”; minimalistyczne, skoncentrowane wokół basu „Body Of Work”; łączące twarde, podziemne perkusje (S1! M-Phazes!) ze śpiewanymi refrenami „Blur My Hands” i „Little Death”; leniwe „Adoration Of The Magi”. Ktoś może narzekać, że kilkukrotnie straszą tu demony taniej dramaturgii – zwłaszcza wtedy, gdy na podkładzie rozlewa się przeciągła gitara („No Scratches”) lub patetyczne klawisze („Prisoner 1”). Ja jednak przymykam na to oko. Boleśniejszym doświadczeniem jest dla mnie dłużący się w nieskończoność „Chopper” i przynudzający, zupełnie przeciętny muzycznie „Madonna”. To jedne z niewielu momentów, gdy zacząłem się zastanawiać, czy aby ten 78-minutowy, upchany po same brzegi materiał nie jest zbyt dużym wyzwaniem dla słuchacza.
Lupe Fiasco – „Tetsuo & Youth”
Atlantic/Warner Music Poland
Tracklista:
1. Summer
2. Mural
3. Blur My Hands ft. Guy Sebastian
4. Dots & Lines
5. Fall
6. Prisoner 1 & 2` ft. Ayesha Jaco
7. Body Of Work ft. Troi & Terrance Martin
8. Little Death ft. Nikki Jean
9. No Scratches ft. Nikki Jean
10. Winter
11. Chopper ft. Billy Blue, Buk Of Psychodrama, Trouble, Trae Tha Truth, Fam Lay & Glasses Malone
12. Deliver
13. Madonna (And Other Mothers In The Hood) ft. Nikki Jean
14. Adoration Of The Magi ft. Crystal Torres
15. They.Resurrect.Over.New ft. Ab-Soul & Troi
16. Spring