GUOVA – „Śmietnik”

"Hejterzy ostrzyli kły na młodziutką raperkę"

2013.03.08

opublikował:


GUOVA – „Śmietnik”

„Dostajesz propozycje nie do odrzucenia. No kto by z tego nie skorzystał?” Właśnie takimi słowami Guova podsumowuje swoją dotychczasową przygodę z rapem. Wszelkie zarzuty ze strony mediów tyczące się braku jej stażu w podziemiu świadczą tylko o niekompetencji dziennikarzy i ich lekceważącym podejściu do młodziutkiej raperki z Włodawy. Jednak nie o kłamstwie, ponieważ ktoś, kto nie zna prawdy nie może kłamać. Otóż Guovę oficjalnie pierwszy raz można było usłyszeć w 2010 roku na nielegalu zatytułowanym „Płyta”. Zamieszanie powstało w chwili, gdy artystka wzięła udział w konkursie celem zaprezentowania się szerszej publiczności. Jakże niechlubne posunięcie! Konkursu nie wygrała, ale dzięki niemu została zaproszona do pertraktacji z wytwórnią Fonografika. Owocem współpracy jest album opatrzony tytułem „Śmietnik”, którego oficjalna premiera miała miejsce 16 lutego 2013 roku. Krążek zawiera 13 premierowych utworów, dwa skity i trzy remiksy, co łącznie daje 18 pozycji na trackliście.

Album zawiera wiele refleksyjnych tekstów opisujących świat widziany oczami dojrzale myślącej dwudziestojednoletniej kobiety, na przykład utwór „Tato”, które mieszają się podniosłym braggadacio pewnej siebie kotki, gdzie za przykład może posłużyć „Super Girl”. Kilka numerów porusza naprawdę poważne kwestie. Kilka innych zostało zachowane w luźniejszym klimacie. W rezultacie „Śmietnik” zawiera kawałki na każdą porę i na każdy nastrój. W niektórych kawałkach można usłyszeć przekleństwa najprawdopodobniej wplecione w dany tekst celem nadania mu odpowiedniej powagi i wyrazistości. Olu! Bardzo brzydko! Wiesz jak to brzmi z Twoich ust? Komicznie. Spójność warstwy tekstowej pozostawia trochę do życzenia, ale dzięki ukłonom artystki w stronę różnych podgatunków rapu album jest dość zróżnicowany. Guova w ciekawy sposób moduluję głos. Chwilami charakterystycznie przyśpiesza. Cierpi na tym dykcja, ale mimo to rezultat jest godny pochwały. Raperka czasem zaskoczy słuchacza trafnym punchem, krótką zwięzłą puentą, porównaniem bądź metaforą, którą nie powstydziłby się niejeden kocur siedzący w rapie dłużej niż Guova stąpa po ziemi. Niech argumentem powyższego stwierdzenia będzie utwór „Panna E.” Ponadto niezwykle pozytywną rzadkością w dzisiejszych czasach jest to, że materiał dopełnienia Beatbox, za który wzięli odpowiedzialność Prus i Muzaman. Raperka przywiązuje do Beatboxu szczególną wagę i ma nawet plan, by stworzyć w sieci kącik poświęcony Beatboxowi. W numerze „Szansa” swojego wokalu użyczyła Emka. Umiejętności liryczne są zadowalające jak na pierwszy legalny album artystki, flow płynie w dobrym kierunku.

{reklama-hh}

Twórcami warstwy dźwiękowej jest wielu producentów. Większość podkładów wyprodukował Kosaaa i też jego podkłady wypadają najlepiej. Także na szczególną uwagę zasługuje bit stworzony przez Exigera na potrzeby kawałka „Tato”. Mimo udziału wielu producentów warstwa dźwiękowa prezentuje równy, przyzwoity poziom. Niektóre podkłady nie zachwycają, ale też specjalnie nie rażą. Zapewne wszyscy dali z siebie wszystko. W rezultacie odbiorca usłyszy trochę elektronicznych brzmień, ale w żadnym przypadku nie przesadzonych oraz trochę klasycznych opartych na samplach. Partie instrumentalne czasem nakładają się na siebie, przez co robi się chaotycznie. Natomiast, jeśli są dobrze zestawione, to w poszczególnych numerach przyjemnie się słucha instrumentów szarpanych, smyczkowych czy nawet dętych, których co prawda jest niewiele, ale lepsze to niż nic. W przypadku trzech remiksów zamykających płytę można śmiało stwierdzić, że wersje oryginalne tych utworów są nie tyle lepsze, co bardziej dopracowane. Głos artystki jest lepiej wkomponowany bit, przez co bardziej wyrazisty. Za sprawą Kosyyy warstwa dźwiękowa jest na równie wysokim poziomie, co warstwa liryczna.

W polskim rapie jest tak niewiele rymujących kobiet, że pojawienie się Guovy jest wręcz wydarzeniem zakrojonym na skalę zjawiska socjologicznego. Hejterzy ostrzyli kły na młodziutką raperkę, a ona bez specjalnych trudności ich przechytrzyła nie tyle albumem godnym uwagi, lecz zawartą na nim szczerością. Guova mówi otwarcie, że chce coś osiągnąć w życiu i być sławna. Nie kryje się ze swoimi upodobaniami muzycznym świadomie przyznając, że podziwia ambitną twórczość Wdowy czy Laikike1 członka składu Rap Addis i że nie podoba jej się muzyka B.R.O, który jest w zbliżonym do niej wieku. Natomiast do swojej twórczości podchodzi ze skromnością i odpowiednią dozą samokrytyki. Guova wie, że zrobiono jej promocje, bo wielu chce na jej rapie tylko zarobić. Wie też, że dzięki leżącemu na sklepowych półkach „Śmietnikowi” jest duża szansa, że za jakiś czas doszlifuje swoje umiejętności i wyda kolejny album, na którym w pełni pokaże, co potrafi. Właśnie dlatego pod swoimi kawałkami zamieszczonymi w sieci zamiast obelg zbiera propsy.

Tagi


Polecane