Dubtonic Kru – „Dub Conscious”

Powiadom sąsiadów, że będzie głośno.

2015.09.12

opublikował:


Dubtonic Kru – „Dub Conscious”

Wyobraź sobie, ciężkie linie basowe, one drop, psychodeliczne gitarowe riffy, zdubowane klawisze, pulsującą perkusję i świadome teksty. Następnie wyobraź sobie, roots reggae, wyobraź sobie dub, rock… Zmieszaj je wszystkie razem i dostaniesz nowy gatunek jamajskiej muzyki o nazwie Dubtonic Kru. To chyba najlepsze odzwierciedlenie zespołu, którego czwarty studyjny album właśnie ujrzał światło dzienne.

W 2004 roku dwójka doświadczonych muzyków – perkusista Deleon „Jubba” White oraz Stickland Stone, którzy pracowali na scenie i w studio z takimi artystami jak Max Romeo, U-Roy, Burning Spear, The Mighty Diamonds, Bushman, Junior Kelly, Richie Spice, czy Lutan Fyah postanowiło założyć zespół. Skład uzupełnił Phillip „Winta” James, z który Jubba i Stone znali się już od wielu lat z tras koncertowych oraz pracy w studio. Głośno zrobiło się o nich jeszcze w tym samym roku, kiedy to ich „I Swear Riddim” okazał się wielkim przebojem, a Richie Spice nagrał na nim swój hitowy utwór „Marihuana”, który znalazł się na albumie „Spice In Your Life”. Dwa lata później do grupy dołącza utalentowany gitarzysta Omar „Jallanzo” Johnson, który pracował w studio Maxa Romeo. W 2007 roku tym składzie nagrywają swój debiutancki, mocno instrumentalny album „Jungle Fever”. W tym samym czasie zespół opuszcza „Winta”, a jego miejsce zajmuje Luke Dixon, ponadto pojawia się Horace „Kamau” Morgan, który wziął udział w sesji nagraniowej ich pierwszego albumu. Tak powstaje grupa, która w niedługim czasie zrobi sporo zamieszania w świecie reggae rozpoczynając ruch, który znany jest dzisiaj jako „Reggae Revival”. Pierwsza oficjalna trasa ma miejsce w 2008 roku, kiedy to Dubtonic Kru pojawiają się w Europie.

W lutym 2011 roku zespół wygrał w finale Battle of The Bands, który odbywał się w Malezji i tym samym zyskał tytuł najlepszego zespołu świata 2011, co tylko przyczyniło się do jeszcze większej rozpoznawalności. Kilka miesięcy później pojawia się drugi album zatytułowany po prostu „Dubtonic Kru”, z którym zespół zjeździł zarówno Amerykę Północną jak i Europę pojawiając się na licznych festiwalach muzycznych. Trzeci album „Evolution” ukazał się w 2013 roku, a grupa ponownie podbiła sceny najważniejszych imprez muzycznych na całym świecie, dając wiele koncertów klubowych i w między czasie pracując w studio z takimi artystami jak m.in. Iba MaHr czy Shuga. Początek 2015 roku przynosi zmiany – ze składu odszedł główny wokalista – Kamau, którego funkcję przejął Jallanzo. Już jako kwartet w lutym wypuścili singiel „99%”, który zapowiadał czwarty studyjny album, mający ukazać się latem tego roku.

„Dub Conscious” pojawił się 28 sierpnia nakładem ich własnego labelu – White Stone Productions. Tytuł zobowiązuje, co fanów niskich częstotliwości i wszechobecnych przestrzeni w muzyce powinno bardzo cieszyć. Ponad połowa albumu to utwory instrumentalne,w których grupa udowadnia, że tytuł zdobyty w 2011 roku nie znalazł sie w ich rękach przypadkowo. Zresztą dub w ich wykonaniu zawsze stał na bardzo wysokim poziomie, a najlepiej można było się o tym przekonać podczas ich kilku wizyt w Polsce. Otwierające album utwory „Pitchy Patchy” oraz „Guiding Light” tylko potwierdzają to, o czym piszę. Mocno osadzona perkusja oraz pulsujący głęboki bas tworzą bardzo solidną podstawę do tego, by wypełniły ją dźwięki klawiszy i gitary, które prowadzą swoistą narrację w obu utworach. Kolejny na płycie pojawia się znany już „99%” – traktujący o 1% najbogatszych ludzi świata i nadużywaniu przez nich władzy. „They are the 1%, we are the 99%”, utwór to swoisty manifest i nawoływanie do globalnego przebudzenia. Następnie dostajemy przestrzenny ganja tune w postaci „The Highest”, który przygotowuje nas na kolejne solidne uderzenie bębnów i basu. To nadchodzi wraz z dubową wersją utworu „Born Jamaican”, który oryginalnie pojawił się na drugim albumie grupy. Po raz kolejny Jubba i Stone udowadniają, że przyrównywanie ich z duetem Sly&Robbie bierze się nie bez powodu. To samo ma się w przypadku kolejnego dubowego remake`u – hitowego „Jah Love” z płyty „Evolution”.

Na krążku pojawiają się też goście. Młody wokalista J Militia zaśpiewał w „Addis Ababa”, płynącym rootsowym utworze o repatriacji, w którym głosy Jallanzo i J Militii przeplatają się tworząc dialog, „take me back to Addis Ababa, wanna go to Africa I miss my Mama, I don`t know why they left me on ya and capture me in Babylon”. Uwielbiany przez publiczność Protoje pojawia się w „Mankind”, utworze-kontestacji przeciw zachowaniom społecznym, które towarzyszą nam w dzisiejszym świecie. „Mankind why are we fighting when we should live up in love” nawołuje przejmującym głosem Jallanzo w pierwszych wersach refrenu. Iba MaHr ze swoim charakterystycznym vibrato zagościł na „Somewhere Inna Africa”, który był już znany od lata 2013 roku i jest kolejnym przykładem tego, że Dubtonic Kru wiedzą jak robić dobre reggae. Na krążku pojawia się też polski akcent w postaci koncertowej wersji utworu „Drum`n`Bass” zarejestrowanyej na jednym z polskich festiwali muzycznych. Album zamyka „Everlasting Love”, który można było usłyszeć na koncertach grupy. Na „Dub Conscious” jest on utrzymany w dubstepowej konwencji i jest swoistym znakiem czasu, który udowadnia, że Jamajczycy nie zostają w tyle jeśli chodzi o globalne trendy w muzyce.

Bez wątpienia można stwierdzić, że Dubtonic Kru twardo stąpają po obranej lata temu ścieżce udowadniając przy tym, że powrót do tradycji tworzenia muzyki przez zespół jest żywy i jak najbardziej pożądany. Zatem podkręć swój subwoofer, powiadom sąsiadów, że będzie głośno i oddaj się dubowej świadomości.

Polecane

Share This