„Ja i Stanley (Donwood, grafik – przyp. red.) od zawsze nienawidziliśmy płyt CD. Po prostu pierd**ony koszmar”, powiedział Yorke w rozmowie z „Believer”. „Jest obecnie coś takiego jak proces naturalnej selekcji. Dwadzieścia lat temu przemysł muzyczny był bliski śmierci, ale – Alleluja! – pojawiło się CD i pchnęło rynek do przodu. Zasadniczo jednak, nośnik ten umarł.”
„Jeśli zapomnisz na chwilę o pieniądzach – o ile jest to w ogóle możliwe, bo przecież mówimy tu o źródle utrzymania każdego człowieka – i spojrzysz na to pod kątem najwspanialszej sieci radiowej, jaka kiedykolwiek powstała, w mig dostrzeżesz ogromną różnicę.”