fot. mat. pras.
W połowie grudnia dotarły do nas tragiczne wieści ze Stanów. Kilkanaście dni po swoich 28. urodzinach zginął Drakeo The Ruler. Raper został zamordowany podczas odbywającego się w jego rodzinnym Los Angeles festiwalu. Artysta był jedną z gwiazd imprezy, na której mieli wystąpić ponadto m.in. Ice Cube, Snoop Dogg, The Game, YG, 50 Cent i wielu innych.
Z relacji świadków wygląda, że artysta został zaatakowany na backstage’u imprezy przez grupę napastników. Raper został raniony nożem w szyję i niestety nie przeżył. Po tragedii festiwal natychmiast przerwano.
W kilka tygodni po ty zdarzeniu okazuje się, że śledztwo w tej sprawie stoi w miejscu. Policja skarży się, że mimo, iż samo zdarzenie widziało wiele osób, to żadna z nich nie chce współpracować z organami ścigania. W tej sytuacji, rozwiązanie zagadki, kto i dlaczego zabił rapera, może graniczyć z cudem.
Jak podaje serwis TMZ, detektywi pracujący nad sprawą zamierzają sprawdzić, czy śmierć Drakeo The Ruler’a ma coś wspólnego z morderstwem Slima 400. Biorą to po uwagę, że względu na spore napięcie między gangami w Los Anegels i nie wykluczają tego, ze obie sprawy są ze sobą powiązane.