Foto: instagram.com/sentinobln/
W najbliższych dniach wreszcie powinna się wyklarować sytuacja na linii Sentino – Step Records. Według ostatnich relacji rapera wytwórnia zwolni go z kontraktu, jeśli on zobowiąże się nie obrażać więcej jej szefostwa. Pierwotnie opolski label chciał, by Sebastian Alvarez przestał atakować także jej podopiecznych, ale finalnie ograniczono się do pierwszej wersji, dlatego Sentino ma wolną drogę, jeśli będzie chciał dissować raperów wydających w Stepie. W ostatnich tygodniach Intruz, Dawid Obserwator, Epis Dym KNF i Vin Vinci dissowali w swoich kawałkach autora „Tatuażyka”. Raper odpowie, ale nie w kawałku.
– Nie będę dissował nikogo w przyszłości, nie rozliczam się przez Internet. Parę razy za bardzo mnie poniosło. Te osoby, które chcę widzieć, na pewno zobaczę. Ludzie mówią: „a co z treningiem” itd. No co? Mam metr dziewięćdziesiąt wzrostu, to dosyć sporo jak na Latynosa. Ludzie z mojego kraju zazwyczaj atakują z jakimiś narzędziami i nie mają metra dziewięćdziesięciu. Jak koleś metr dziewięćdziesiąt atakuje cię z czymś, to nie musi być Iron Manem – zapowiedział podczas instagramowego live’a Sentino.
Artysta już na początku maja zapewniał, że zareaguje na zaczepki reprezentantów Step Records, ale zrobi to „we właściwym czasie”.
– Czegokolwiek bym teraz nie zrobił, jakkolwiek bym nie zareagował, to potem byłby wielki krzyk, że „on jest nie w porządku, że on przychodzi w paru, on zrobił to temu chłopakowi, zrobił tamto”. Tak czy siak wśród słuchaczy Stepa i tych patologicznych dzieciaków jestem teraz na przegranej pozycji. Muszę ochłonąć i czekać z odwetem, ale na pewno dorwę jednego z nich i wtedy będą oklaski, bo będę już wtedy na innej pozycji niż teraz.
W tym momencie mogę tylko stracić w porównaniu ze Stepem, z tym jakie mają kontakty i zasięgi. Niech sobie teraz robią promo, wycierają mordę moim imieniem. W momencie, w którym dla mnie będzie najkorzystniej, tak czy siak zaatakuję ich najsłabszego pionka. Zrobię porządek, żeby dać przykład na przyszłość dla wszystkich innych idiotów, którzy myślą, że mogą mieszać moje imię z błotem.
Już jakiś czas temu moi tureccy koledzy chcieli jechać już do Opola i tak dalej. Nie powiem, którzy, obojętne, po prostu moi kumple z shishy i na dobrą sprawę ja powiedziałem, że na razie trzeba czekać. My na razie czekamy na rozwój sytuacji. Czekamy na to, żeby wzmocnić moją pozycję i wtedy to my będziemy rozdawać karty i atakować ludzi tak, jak wy mnie atakowaliście przez tyle czasu – mówił kilka dni temu.