fot. kadr z wideo
Po tym jak Budda został zatrzymany w poniedziałek wraz z dziewięcioma osobami w związku z podejrzeniami m.in. o pranie brudnych pieniędzy, a także udział w zorganizowanej grupie przestępczej, prokuratura zawnioskowała o areszt tymczasowy dla influencera. Dziś wiemy, że sąd przychylił się do tego wniosku, przez co Kamil L. najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami. Aresztowano także jego partnerkę – Grażynkę, czyli Aleksandrę K.
– W ciągu 7 dni złożymy zażalenie na zastosowanie aresztu. Liczymy na obiektywną ocenę materiału dowodowego przez Sąd drugiej instancji i różnicowanie sytuacji procesowej – zapowiedział reprezentujący Buddę adwokat Mateusz Mickiewicz. Prawnik skomentował szerzej sytuację w rozmowie z Faktem.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
– Naszym zdaniem jest niewspółmierna, nieadekwatna. Jeżeli sąd już widział taką potrzebę, są inne środki zapobiegawcze, jak na przykład poręczenie majątkowe. Oczywiście od dzisiaj biegnie nam siedmiodniowy termin na złożenie zażalenia do sądu. I liczymy na to, że sąd drugiej instancji spojrzy na te argumenty. Bo niestety, biorąc pod uwagę to, że mamy tajemnicę postępowania przygotowawczego, nie mogę mówić o tym, co istotne. Nie mogę rozpowszechniać wiedzy, którą posiadam co do elementów, które są, moim zdaniem, kluczowe. Zaręczam natomiast, że wybiórczość przekazu stosowana przez oskarżyciela jest skrajna, a okoliczności łagodzące nie są brane pod uwagę. To będziemy podważać i liczymy na to, że bezstronny, niezawisły sąd spojrzy na tę sprawę, bez konotacji medialnych, które się pojawiły w ostatnim czasie — powiedział Mickiewicz.