fot. kadr z wideo
YouTube’owy profil Sejm RP subskrybuje już niemal 300 tysięcy użytkowników. Dożyliśmy czasów, w których trwający ponad 11 godzin zapis wczorajszego posiedzenia ma już ponad 1,3 mln wyświetleń i otwiera kartę Na czasie.
Jak długo obrady będą cieszyć się tak dużą popularnością – nie wiadomo, póki co politycy dbają jednak – celowo lub przypadkiem – o to, by widzowie się nie nudzili. Jednym z tematów poruszanych dziś w Sejmie jest zmiana dotycząca przypadającej w wigilię niedzieli handlowej. Kiedy na mównicy pojawił się 24-letni poseł Polski 2050 Adam Gomola, zadeklarował, że reprezentuje w polskim parlamencie Gen Z, czyli pokolenie Z. Jego przemówienie przerwały radosne pomrukiwania posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy naśmiewali się z wieku Gomoli, ale także z określenia „Gen Z”. Problem w tym, że jeden z polityków był tak rozbawiony, że pomylił generację X z rapowym gigantem – Jayem-Z. Jego komentarz nie uszedł uwadze prowadzącego obrady Szymona Hołowni.
– Nie Jay-Z, panie pośle Kaleta, tylko Gen Z. To są jednak dwa różne zjawiska – skomentował marszałek.
Sala sejmowa wybuchła śmiechem, kiedy poseł @GomolaAdam powiedział, że jest jedynym przedstawicielem pokolenia Z (gen Z) w Sejmie. Polityk @PL_2050 upominał się o możliwość dorabiania przez studentów w weekendy. Posłowie prawili uszczypliwości dot. wieku. @wirtualnapolska pic.twitter.com/o3ebBFTyDX
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) November 29, 2023