fot. P. Tarasewicz
Lukasyno zauważył wczoraj, że jego facebookowy profil obserwuje już ponad 100 tysięcy fanów. Co dwudziesty z nich ma już w swojej kolekcji najnowszy album artysty zatytułowany „Pachnę ogniem”. Czy to dobry wynik? Za odpowiedź niech posłuży niedawna deklaracja Filipka, który informując, że w preorderze sprzedał ok. dwóch tysięcy egzemplarzy albumu „Gambit”, przyznał, że jest zadowolony.
„Pachnę ogniem” to następca wydanego w 2018 roku „Le poete assassine”. Lukasyno goszcząc w podcaście Flintesencja zdradza Marcinowi Flintowi, jak minął mu czas od wydania poprzedniego krążka, mówi o potrzebie obcowania z naturą, wyjaśniając, kiedy i w jakich okolicznościach zdecydował się uciec z miasta. Raper wspomina także zarobkowy wyjazd do Stanów, przyznając, że dał nauczył go zawziętości i charakteru, porusza także kwestie różnic między starą i współczesną sceną rapową.
– Hip-hop kiedyś wyglądał inaczej niż teraz. Było w nas więcej pokory, więcej wspólnej zajawki, robienia czegoś razem i taka zdrowa rywalizacja. Teraz jest konkurencja – wiadomo, wchodzą pieniądze i to wszystko – ocenia Lukasyno.
„Pachnę ogniem” to szósty album w solowym dorobku Lukasyno. Raper przyzwyczaił nas już do wysokiego poziomu produkcji z każdą kolejną płytą podnosząc poprzeczkę. Charakterystyczny wywodzący się z rapu ulicznego styl ewoluował wraz z wiekiem i zdobytym doświadczeniem zaangażowanego stażem rapera. Luka znany z muzycznych poszukiwań, głębokich i emocjonalnych treści, udowadnia, że nie zatrzymuje się w miejscu. Konsekwentnie szlifuje liryczny warsztat, sięgając po brzmienia klimatem nawiązujące do swoich klasycznych produkcji. Nowa płyta to pełnowymiarowe LP, na które składa się 18 tracków opartych na biograficznych historiach, przemyśleniach i obserwacjach dotyczących otaczającego świata i swojej filozofii życia. Na płycie wsparli go mocni zawodnicy z rap gry oraz bliskiego otoczenia: Peja, Ero, Paluch, Pih, Nizioł, Profus, Egon, Kala, Peres, Ziomek, Kriso, Jot Er, Dorota Krukowska, Marcin Lićwinko. Od strony muzycznej raper w dużej mierze postawił na produkcje swojego brata Kriso i zaufanych beatmakerów takich jak Kubik, BQ czy Ayon, ale solidne bity przygotowali też SSZ, Tommy Lucci i Cezary Krukowski.