fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
Przygoda Kizo z freak fightami nie przebiegła tak, jak życzyłby sobie tergo raper, a przy okazji także jego fani. Raper przegrał z Mielonidasem i Arabem i póki co nie chwali się, by wrócić do oktagonu. Niby w planach była jeszcze jego walka z Popkiem, ale temat rozszedł się po kościach i nie zanosi się, by pojedynek miał kiedyś dojść do skutku. Tym bardziej, że obaj twórcy nie narzekają na brak zajęć i raczej nie potrzebują „pompować” swojej popularności na freakowych galach.
– Teraz robię to tylko rekreacyjnie. Niestety mój styl życie nie pozwala mi, żeby poświęcić się temu. Nie mówię nie, bo może kiedyś najdzie mnie na to. Aktualnie wolę się spełniać w roli promotora, artysty i pato-celebryty. Tutaj czuję się bardziej wygodnie. Aktywnie trenuję, na co dzień jestem w dobrej formie. Lubię się bić, ale na razie nie widzę się w ringu, gdyż teraz tego nie potrzebuję – powiedział w rozmowie z MMA.pl raper.