– Zarejestrowałem dużo materiału w studio w Los Angeles. Było miło, słonecznie, i wesoło – wspomina Chipmunk na łamach „The Sun”. – Na „Transition” zaczynam pewne sprawy od początku. Jednocześnie krążek ten pozwala wejrzeć w moje obecne życie. Zmieniłem się, stałem się wolnym. Przybyło mi lat, a jednocześnie dostrzegłem u siebie coś nowego. Cała ta kombinacja tworzy mnie.