Gosia Andrzejewicz w rozmowie z serwisem Pudelek szczerze opowiedziała o kulisach swoich zarobków. Piosenkarka przyznała, że zawód artysty nie daje kokosów, dlatego znalazła nowe sposoby na utrzymanie się w branży muzycznej.
„Zawód artysty nie daje kokosów” – szczere wyznanie Gosi Andrzejewicz
Wokalistka, która od lat działa na polskiej scenie muzycznej, przyznała, że mimo popularności sprzed lat nie zarabia fortuny.
„Startując w tym zawodzie, nigdy nie myślałam o pieniądzach. Gdybym myślała kategoriami finansowymi, to byłabym teraz w branży przemysłowej czy farmaceutycznej. Zawód artysty nie daje kokosów, ale daje satysfakcję i spełnienie” – wyznała Gosia Andrzejewicz.
Piosenkarka podkreśliła, że wciąż robi to, co kocha, i nie wyobraża sobie życia bez muzyki.
Filmiki z życzeniami – nowy sposób na kontakt z fanami
Piosenkarka nie ukrywa, że poza koncertami rozwija także swoje media społecznościowe i platformę z personalizowanymi życzeniami wideo. Za około 300 złotych można zamówić u niej specjalne nagranie z dedykowanymi słowami.
„Mi to sprawia przyjemność i cieszę się, że mogę wywoływać radość u kogoś, dla kogoś to jest bardzo ważne. Za darmo nie wysyłam takich nagrań, bo to też praca – nad filmikiem pracują inne osoby” – tłumaczyła.
Gosia o kontrowersjach wokół „słowiańskiej urody”
W rozmowie Gosia Andrzejewicz odniosła się również do głośnego nagrania, w którym chwaliła się swoją „słowiańską urodą”. Jak przyznała, nie żałuje swoich słów, choć wie, że temat wywołał emocje w sieci.
Gosia Andrzejewicz wciąż aktywna w show-biznesie
Choć nie jest już na szczycie list przebojów, wokalistka nadal występuje, koncertuje i pozostaje w kontakcie z fanami. Jej szczerość i pozytywne podejście do życia sprawiają, że wciąż cieszy się sympatią publiczności.