„Atrocity Exhibition” to jeden z najbardziej wyczekiwanych krążków tej jesieni. Danny Brown jako punkt odniesienia wybrał sobie twórczość Joy Division. Tytuł jego albumu pochodzi z utworu otwierającego słynną płytę JD „Closer”.
„W tym kawałku Ian Curtis śpiewa o jakimś nienormalnym spektaklu, którego jest częścią. O tym, że ludzie mają wobec niego pewne oczekiwania, chcą, by zachowywał się w określony sposób. Czuję się tak samo. Wiele osób spodziewa się po mnie jakichś szalonych, naćpanych dziwactw”, tłumaczy Brown.
Inne inspiracje stojące za płytą to m.in. Raekwon, wczesna Bjork, Talking Heads oraz „Toxicity” System Of A Down. Brown przyznał także, że podczas prac nad płytą słuchał intensywnie ostatniego wydawnictwa Radiohead, „A Moon Shaped Pool”.
Brown pracował nad „Atrocity…” ze swoim wieloletnim współpracownikiem Paulem White’em w Londynie. Na płycie ma się znaleźć wiele sampli. Uzyskanie praw do nich kosztowało Browna i White’a 70 tys. dolarów.