WiMP i CGM.pl prezentują: VNM – esencja

Dziesięć najbardziej reprezentatywnych numerów przedstawiciela Prosto.

2015.05.30

opublikował:


WiMP i CGM.pl prezentują: VNM – esencja

Za nami premiera czwartego solowego albumu VNM-a. Więcej o tym – bodaj najlepszym w karierze elbląskiego MC – krążku możecie przeczytać w mojej recenzji. Niniejsza playlista próbuje podsumować dotychczasowy dorobek rapera w dziesięciu utworach. Dorobek, dodajmy, legalny, bo wśród zaproponowanych numerów brakuje pozycji dokumentujących etap podziemny. A w undergroundzie przecież VNM, zanim wypłynął na legal, zdążył wyrobić sobie bardzo mocną pozycję. Gdyby chcieć sięgnąć po jakieś nagrania z tamtego okresu, musielibyśmy się pochylić albo nad kilkoma płytami wydanymi pod szyldem 834 (VNM, Boxi, Denver), albo na solowym, nierównym „Na szlaku po czk”, albo wygrzebać „100 gwoździ do twojej trumny” ze słynnego beefu z Jimsonem – beefu, który na dobrą sprawę powinien się rozpocząć na ostatniej rundzie wybitnej pod względem poziomu (i spektakularnej pod względem długości numerów).

Wraz z portalem WiMP wybrałem jednak te numery, które trafiły na któryś z jego trzech poprzednich legali. Kryterium doboru było takie: pokazać VNM-a jak najpełniej, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Może więc najpierw o tych pierwszych. Bitewne skillsy i przechwałki były tym, czym V przyciągnął uwagę słuchaczy w podziemiu. Na poprzednim swoim albumie, „ProPejn”, już w pierwszym utworze symbolicznie przekazuje pałeczkę elbląskiemu młodemu wilkowi, Flojdowi. Notujemy tę zmianę w sztafecie i dlatego „Zawada 2k13” jest u nas. Są też drugie na tej samej płycie „Zapiekanki”, konceptualna historia autobiograficzna spięta bardzo ciekawym motywem – w pewnym sensie wstęp do tego, co dzieje się na osobistym „Klaud N9jn”. Z „ProPejn” są też jeszcze dwa inne numery. Po pierwsze, „Blizna” – dowód na to, że w twórczości VNM-a kluczowym motywem jest operacja, której poddany został jako 4-latek (i jak wyraziste do niedawna były jego inspiracje Drakiem). Jeszcze lepiej wątek ten podjęty został w „Skalpelu” z „Klaud N9jn”, ale – jak już wspominałem – ten album nie pojawia się w playliście. Po drugie, z „ProPejnu” jest fantastyczne „Obiecaj Mi”, naładowany emocjami utwór o rzadko poruszanej w polskim hip-hopie blokadzie twórczej.

Wybierając inne utwory, kierowałem się też kwestiami nieco innymi. Na przykład tym, kogo gościnnie słyszymy obok VNM-a. „Cypher” brzmi jak dług spłacony idolom z podziemia. Gdyby obok Pezeta, Mesa i Pyskatego znalazł się jeszcze (jakimś cudem) Eis, mielibyśmy krzyżówkę wszystkich tych warszawiaków, na których V się wzorował (albo których kserował, jak powiedzieliby złośliwi). „Mały Człowieczek” to przede wszystkim Sokół, szef Prosto, facet, który wciągnął elbląskiego MC do mainstreamu. „STU” i „Cytryny” to kooperacje z zaprzyjaźnionymi raperami z tego samego pokolenia – jedne z wielu.

„Cytryny” są tu jeszcze z nieco innego powodu. Jako blizna na karierze VNM-a, dowód na to, że można mieć dwóch świetnych MCs i doskonałego producenta, a nagrać słaby, rozczarowujący, irytujący i perfidny (w swoim „subtelnym” product placemencie) numer. Nie do końca udany jest też „Na Weekend” – znamienny dla dorobku VNM-a o tyle, że intensywne emocje rozbrojone są groteskowym, śpiewanym przez samego gospodarza refrenem.

Całość kończymy „Fanem”, pierwszym utworem z serii, która z każdym kolejnym rokiem zyskuje na jakości.

Polecane

Share This