Felieton Organka: YOUR FUTURE IS HERE

Mocne słowa na temat otaczającej nas rzeczywistości w najnowszym felietonie Organka

2020.04.14

opublikował:


Felieton Organka:  YOUR FUTURE IS HERE

Foto: Organek

Byłem dziś po bułki. Tyle jeszcze można. W witrynie jednego z zamkniętych, ciemnych pomieszczeń na Marszałkowskiej zobaczyłem duży napis: YOUR FUTURE IS HERE i natychmiast zrozumiałem, że tak w istocie jest. Moja przyszłość jest tu – w tym zamkniętym, ciemnym miejscu, które odstrasza i przeraża czymś bardzo ponurym. Entropią, która zaburza wszelki istniejący ład i porządek podważając wszelkie normy; chaosem, nad którym już chyba nikt nie panuje, a jeśli podejmuje się jakieś działania, to w znacznym stopniu służą one zabezpieczeniu swojego własnego, doraźnego interesu. Tak, moja przyszłość jest tu, w kraju, którego rząd chce zaryzykować zdrowie i życie trzydziestu milionów obywateli łamiąc po raz kolejny konstytucję tylko po to, żeby za wszelką cenę utrzymać w ręku całość władzy. To kraj, w którym bezsilna i mizerniutka opozycja nie ma wystarczająco dużo odwagi i pomysłu, żeby się temu sprzeciwić i ciągle jedną nóżkę trzyma w drzwiach, które już dawno należało z hukiem zamknąć. Więc głosować będziemy na poczcie.

SPRAWDŹ TAKŻE: Organek mówi dzień dobry, czyli pierwszy felieton artysty dla CGM.PL

Moja przyszłość jest tu, w kraju, w którym wydaje się dwa miliardy złotych na telewizję, która realizuje swoją misyjność relacjonując z upodobaniem gale disco polo, podczas gdy służba zdrowia jest tak niedoinwestowana, że personel medyczny przerabia na własną rękę pływackie gogle i maski przeciwgazowe na coś, co pomaga im przeżyć. W kraju, w którym mały, zakompleksiony arogant publicznie i z premedytacją łamie wszelkie procedury bezpieczeństwa po to, żeby udowodnić wszystkim ile warty jest ich sprzeciw.

SPRAWDŹ TAKŻE: Artyści solidarnie przeciw ustawie antyaborcyjnej

To również kraj, w którym ksiądz mimo zakazu odprawia mszę i tłumaczy maluczkim, że koronawirus to kara za homoseksualizm i aborcję. Aborcję, którą po raz kolejny wyciąga się z kapelusza nie po to, żeby na poważnie porozmawiać z ludźmi, tylko po to, żeby przed wyborami narobić więcej dymu. Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chu….śpiewały Strachy na Lachy. Tylko że to już nie są strachy. To się dzieje na co dzień. A co będzie dalej? Nikt nie umie powiedzieć.

Ale pamiętaj, YOUR FUTURE IS HERE.

 

Polecane

Share This