W końcu z planu filmowego wycofała się sama Coleman. W sierpniu tłumaczyła stacji MTV, że praca nad obrazem nie spełnia jej standardów. – Czuć było presję, pośpiech, a jestem zbyt wielką wielbicielką Aaliyah, by grać ją na pół gwizdka. W innych, spokojniejszych okolicznościach wcieliłabym się w tę rolę bez żadnego zastanowienia – powiedziała.
Ostatecznie główną bohaterkę filmu zagrała 23-letnia Alexandra Shipp. Nie kojarzycie jej? Nie martwcie się, amerykańscy fani też. Również na drugim planie ze świecą szukać wielkich nazwisk. W postać Missy Elliott, która miała okazję współpracować z Aaliyah od połowy lat 90., wcieliła się zupełnie nieznana Chattrisse Dolabaille. Podobnie z Timbalandem – producenta, który odegrał ważną rolę na muzycznej ścieżce 22-letniej wokalistki, zagrał Izaak Smith, uczestnik amerykańskiej wersji „You Can Dance”.
Pozbawiony wielkich nazwisk, wsparcia rodziny i zaprzyjaźnionych artystów – czy ” The Princess of R&B” mogło spotkać coś gorszego? Tak, brak zgody na użycie oryginalnej muzyki Aaliyah. Wendy Williams, jedna z producentek wykonawczych filmu, w pewnym momencie zaczęła mówić o nagraniu pt. „Let Me Know”. Taki tytuł w dyskografii zmarłej artystki nie funkcjonuje, ale przekaz był jasny – chodziło o przebój „At Your Best (You Are Love)”, który wokół tej frazy się koncentruje. Mimo to fani na Twitterze byli bezwzględni. Gdy Lifetime wrzuciło tweeta o treści: „Retweetuj, jeśli lubisz >> Let Me Know <<„, odpowiedzi się posypały, ale nie takie, jakich życzyliby sobie szefowie stacji. „To „At Your Best”, idioci”, pisał jeden ze słuchaczy Aaliyah. Inna fanka dodawała: „Nie znacie nawet tytułu piosenki, a czujecie się na siłach zrobić film?”. Jeszcze inny użytkownik radził: „Sprawdzajcie tytuły w Google, zanim coś opublikujecie”.
„Cieszę się, że poczuliście mój gniew”, napisał na swoim Instagramie Timbaland. W czasie ostatniego weekendu producent opublikował serię wpisów, w których nakręcił spiralę bojkotu na „The Princess of R&B”. „Teraz musicie zmierzyć się z konsekwencjami tego, co zrobiliście mnie, rodzinie i przyjaciołom Aaliyah”, mówi w jednym z filmików. „Dlatego właśnie nie powinno się tworzyć takich filmów”.
W przeciwieństwie np. do Missy Elliott, która jako komentarz do całej sytuacji wrzuciła ten oto symboliczny GIF , Timbaland poszedł na całego i przygotował serię memów, w których wyraźnie dał do zrozumienia, co myśli o doborze aktorów w filmie. Jego zdaniem ekipa Lifetime powinna pójść za ciosem i stworzyć kolejne biografie – np. takich sław:
Fani natychmiast podchwycili pomysł i znaleźli już np. odtwórcę głównej roli w biografii Ja Rule`a:
Lifetime Ja Rule biopic #AaliyahMoviepic.twitter.com/h5k3RWRhPs
— Austin Vesely (@AustinVesely) listopad 16, 2014
Do zabawy włączył się też m.in. wokalista Trey Songz, który tak widzi siebie za 25 lat we własnej filmowej biografii:
Trzeba jednak przyznać, że internetowe szyderstwa w niefortunny sposób napędzała sama stacja Lifetime, która wrzucała na Twittera kadry z filmu, gdy R. Kelly wyznaje miłość Aaliyah, i pytała: „Czy Aaliyah nie jest zbyt młoda, by o tym wiedzieć?”. Tu oczywiście aż prosiło się o ironiczny komentarz, w którym ktoś wypomniałby dziecięcą pornografię i rzekome małżeństwo R. Kelly`ego z 15-letnią Aaliyah. I rzeczywiście, jedna z użytkowniczek błyskotliwie zareagowała: „Dlaczego idealizujecie pedofilię?”
Is Aaliyah too young to know? #AaliyahMoviepic.twitter.com/WbBG1Klw0T
— Lifetime (@lifetimetv) listopad 16, 2014
Mimo klapy, jaką w oczach wielu okazała się telewizyjna biografia Aaliyah, rodzina wokalistki wierzy, że pewnego dnia uda się stworzyć kinowy przebój na miarę tego o Tinie Turner – „What`s Love Got To Do With” z 1993 roku. – Potrzeba pierwszoligowych aktorów, prawdziwych talentów, którzy tchną życie w tę niesamowitą historię – mówił swojego czasu Jomo Hankerson, kuzyn Aaliyah i szef jej wytwórni Blackground Records.
Przypomnijmy, że Aaliyah zmarła 25 sierpnia 2001 roku w katastrofie lotniczej na Bahamach, gdzie kręciła klip do piosenki „Rock The Boat”.