Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Robyn Rihanna Fenty obchodzi dzisiaj 30. urodziny. Nie mogliśmy przejść obok tej rocznicy obojętnie, bo mamy do czynienia z – absolutnie! – jedną z największych gwiazd współczesnego popu. A może wręcz z jego ikoną? Znaleźlibyśmy na to przynajmniej 50 dowodów.
W tym materiale podeszliśmy jednak do sprawy luźniej. W 30 punktach prześwietliliśmy gwiazdę z Barbadosu na wszelkich możliwych płaszczyznach. A do tego dodaliśmy troszeczkę informacji właśnie o jej ojczyźnie. Drugiej okazji, by przemycić na CGM garść informacji na temat tego cudownego miejsca, raczej nie będzie.
—
Rihanna przyszła na świat w okręgu Saint Michael na Barbadosie, a wychowywała w stolicy tego kraju – Bridgetown. Średnia roczna temperatura w tym mieście to 30 stopni.
Jej wartość marketingową wycenia się na 230 mln dolarów. Wyżej są tylko Beyoncé i Taylor Swift. Blisko byłaby też Adele, gdyby nie fakt, że wspaniała wokalistka z Londynu znacznie rzadziej wydaje płyty i praktycznie nie udziela w reklamach.
Ponad 10 lat temu, po tym, jak jej hit “Umbrella” podbił wszystkie możliwe listy przebojów, RiRi koncertowała w Wielkiej Brytanii. Jednym z zakazów dla widzów był brak możliwości wniesienia na teren imprez… parasolek. Artystka bała się podobno o to, by nikt się nie skrzywdził przy próbie naśladowania jej układu tanecznego.
A zanim wychodziła na scenę, strzelała sobie drineczka. Preferuje te z koniaczkiem, ale wódeczką czy tequilą również nie pogardzi.
Na Barbados najlepiej wybrać się w okresie od listopada do maja. Pora deszczowa trwa od czerwca do października, latem wyspę nawiedzają cyklony. A ile taka zabawa w ogóle kosztuje? Dość drogo, bilety lotnicze z Londynu do Bridgetown to koszt zaczynający się od 3300 zł.
Nie zdążyła ukończyć szkoły średniej. Nie dlatego, że jej się nie chciało, ale po prostu na długo przed 18 urodzinami przeniosła się z Barbadosu do Stanów i w całości poświęciła karierze artystycznej.
Co w ogóle nie przeszkodziło jej w tym, by w ubiegłym roku wygłosić bardzo wzruszającą mowę na Uniwersytecie Harvarda. Było to związane z przyznaniem jej nagrody za działalność charytatywną, w którą Rihanna angażuje się po cichu, na spokojnie. “Ona pokazuje, że filantropia to nie muszą być zawody dla celebrytów. Wystarczy robić to z serca, po swojemu” – doceniono w uzasadnieniu tej nagrody.
Najważniejszym elementem jej działalności charytatywnej jest organizacja Believe Foundation, powołana do życia w 2006 roku. Pomaga ona chorym dzieciom, udzielając zarówno wsparcia materialnego, jak i psychicznego (praca z psychologami). “Zawsze chciałam pomagać dzieciom, to było moje wielkie marzenie. Gdy tylko udało mi się osiągnąć finansowy sukces, natychmiast postanowiłam wcielić w życie ten plan” – powiedziała skromnie w wywiadzie z magazynem “People”.
Moda towarzyszy jej od początków kariery. Fenty od zawsze deklarowała się jako jej wielka fanka, a środowisko przyjęło ją z otwartymi ramionami. Współpracowała zarówno z wielkimi domami (Dior, Blahnik), jak i markami sportowymi (Puma), czy też stawiającymi na bardziej casualowy styl (River Island). Regularnie pojawia się na wszelkich możliwych tygodniach mody, o okładkach dziesiątek magazynów modowych nie wspominając. Organizacja Council of Fashion Designers of America przyznała jej w 2014 roku tytuł Fashion Icon Award. Można w ciemno zakładać, że jeśli znudzi jej się muzyka, z powodzeniem będzie realizowała się w przemyśle ciuchowym.
Rihanna bardzo dba o najmłodszych fanów i daje im dużo z siebie, bo sama wie, jak ważne jest w dzieciństwie ciepło i dobra. Sama za wiele go nie doświadczyła. Jej ojciec był alkoholikiem, uzależnionym dodatkowo od cracku. W domu było głośno, nie brakowało przemocy Nie jest przepis na wzorowe dzieciństwo…
Wątek przemocy powrócił już w jej dorosłym życiu przynajmniej raz jeszcze. Wszyscy pamiętamy wielką aferą związaną z pobiciem Rihanny przez Chrisa Browna. Miało to miejsce w 2009 roku, w przeddzień przyznania nagród Grammy. W związku z aferą obyczajową występ RiRi, promującej wówczas bestsellerowy krążek “Good Girl Gone Bad” (blisko 10 mln sprzedanych płyt na całym świecie!), został oczywiście odwołany. A dotąd prowadząca raczej spokojne życie towarzyskie (albo zwyczajnie nie afiszująca się z kolejnymi znajomości) Rihanna po rozstaniu z Brownem mocno się rozszalała i zmieniała partnerów częściej niż Polonia Warszawa za rządów Józefa Wojciechowskiego trenerów.
Wróćmy na chwilę do Bridgetown. Oprócz Rihanny jedyną gwiazdą muzyki, która przyszła tam na świat, jest Jackie Opel. Szkopuł w tym, że popularność uzyskał dopiero po przeprowadzce na Jamajkę, stąd jego pseudonim – Jackie Wilson of Jamaica. Muzyk żył krótko. Zginął w 1970 roku w wypadku samochodowym, w wieku 32 lat.
Osobą, która uwierzyła w jej potencjał, był oczywiście Jay-Z. Plotka głosi, że wystarczyło mu kilkadziesiąt minut spotkania z nią, by być przekonanym, że ma do czynienia z przyszłą ikoną współczesnego R&B. Umowę z Def Jam (którego Carter był wtedy nowo mianowym CEO) przybił L.A. Reid. Panowie zapewne regularnie wznoszą toasty za sukces swojej podopiecznej, która i im zapewniła grube miliony.
Chociaż ze względu na umowę wydawniczą z Roc Nation, bliżej jej do Tidala (tam była ekskluzywna premiera jej ostatniego LP “Anti”), zyski na niej czerpie też Spotify. Rihanna była najczęściej streamowaną artystką 2017 roku…
…co o dziwo dało jej dopiero 15. pozycję na liście ogólnej! Wynika z tego jasne, że streaming mężczyznami stoi. No ale że gros panów Rihannę uwielbia, możemy podciągnąć i tę ciekawostkę pod ten tekst.
A skoro przy uwielbieniu panów jesteśmy… “Playboy” proponuje jej rozbieraną sesję w zasadzie od początków kariery. Rihanna regularnie odmawia, tłumacząc się swoją… konserwatywnością. Fanów jednak wielce to nie boli. Jej sesje chociażby dla “Esquire”, “AnOther” czy francuskiego magazynu “Lui” w zasadzie wielce od tych zamieszczanych w piśmie z króliczkami się nie różniły.
Na pewno bardzo lubią Rihannę raperzy. Jej gościnne udziały są niemal gwarancją hitu. Przetestowali to m.in. oczywiście Jay-Z, Kanye West, T.I., Drake, Eminem i ostatnio Kendrick Lamar. Lista ta oczywiście mogłaby być dłuższa, ale chociaż może to lekko dziwić, Fenty niezbyt często współpracuje z innymi artystami. Wynika to po części z lenistwa, a po drugie bardzo mądrze prowadzonej kariery, w której jest miejsce tylko na udział w produkcjach z najwyższej półki.
Barbados często nazywa się “Małą Anglią”. Powód jest banalny – rokrocznie tysiące Anglików decyduje się na zakup nieruchomości na wiecznie gorącej i słonecznej wyspie na Karaibach.
Ma kilka rezydencji, ale najbardziej lubi nowojorski apartament pomiędzy Soho a Chinatown. Liczy sobie ponad 750 metrów. Jego wartość to, bagatela, 15 mln dolarów.
W grudniu 2010 roku serwis “Billboard” po raz pierwszy w historii opublikował ranking Billboard Social 50. W największym skrócie, jest to lista będąca wypadkową całkowitej aktywności artystów w social media, liczbę fanów, ich zaangażowanie itp. Zgadnijcie – kto był pierwszym liderem? Tak. Zgadliście.
Znów zatem lecimy na Barbados. Osoby w wieku 10-17 lat mogą tam pić alkohol w obecności rodziców. Narodowym alkoholem jest rum. Najwięcej pije się spirytusu, następnie piwa i wina.
Nie było wielkim zaskoczeniem, że w pewnym momencie świat muzyki i mody okazał się dla Fenty za mały. Coraz śmielej poczyna sobie w aktorstwie. Wystąpiła chociażby niedawno w filmie Luca Bessona “Valerian i miasto tysiąca planet”. Francuski reżyser jest nią zachwycony i uważa za urodzoną aktorkę. Zdania krytyków są… no ujmijmy to tak – podzielone.
Nie ulega za to wątpliwości, że niewiele jest artystek w XXI w., które odniosły aż tak ogromne sukcesy. Zacznijmy od nagród. Zapisała ich na koncie tyle, że metraż jej nowojorskiej rezydencji ma pełne uzasadnienie, bo gdzieś trzeba te wszystkie statuetki ustawić. Wspomnijmy o tych najważniejszych – 9 nagród Grammy, 12 Billboard Music, 12 American Music Awards i 8 trofeów People’s Choice. Podkreślmy – to tylko te najważniejsze.
W 2012 roku pobiła też… rekord Guinessa, po tym jak jej single sprzedały się drogą cyfrową w nakładzie powyżej 58 mln sztuk. Wcześniej trafiła do księgi w sposób odrobinę pośredni, za sprawą rekordowego licznika polubień jej profilu na Facebooku. Na dziś wyżej jednak w tym temacie stoją akcje Eminema, którego “lubi” 89 mln osób. U Rihanny zatrzymało się na 81 mln.
Rzućmy jeszcze okiem na Billboard. W temacie singli Rihanna jest bardzo blisko szczytu. Aż czternaście singli z jej udziałem trafiło na pierwsze miejsce. To trzeci wynik w historii, po The Beatles (20) i Mariah Carey (14). Warto jednak podkreślić, że osiągnięcie takiego wyniku zajęło jej raptem niewiele ponad dekadę. Trochę gorzej wiodło się wokalistce w temacie umieszczania płyt na najwyższym miejscu. Dopiero dwa ostatnie (z ośmiu ogólnie) albumy artystki rozsiadły się na fotelu lidera.
Gdybyście chcieli zabrać ją na kolację, lepiej omijajcie restauracje z kuchnią meksykańską, hinduską oraz chińską. Gwiazda zdecydowanie preferuje dania włoskie, jest fanką owoców morza.
Teraz coś, co może was lekko zszokować. Wszyscy wiemy, że w temacie codziennej serdeczności mamy sporo do nadrobienia. Tymczasem Barbadyjczycy są bardzo uprzejmi i otwarci. Jak można przeczytać, na ulicy większość ludzi mówi sobie dzień dobry, nawet jeśli się nie znają. Czyżby to wszystko zasługa słońca i… rumu?
Nie wszystkim podoba się jej styl, usposobienie, temperament i muzyka. Do dzisiaj często wspomina się pewnego irlandzkiego farmera, u którego kręcono teledysk do hiciora “We Found Love”. Po tym, jak zobaczył on strój artystki, przepędził z farmy całą ekipę.
Może poszło też o tatuaże? Rihanna jest ich ogromną fanką. Wszystko zaczęło się w 2006 roku. Od tego czasu odwiedziła przeróżne salony… dziesiątki razy. Jak sama twierdzi, “podczas robienia tatuaży wspaniale się relaksuje. To ogromna przyjemność”. Co kto lubi.
Dziś Rihanna świętuje urodziny, jutro świętować będzie z nią cały kraj. 21 lutego w Barbadosie jest dzień Rihanny. Mieszkańcy kraju mają wolne. Zatem zdrowie gwiazdy i zdrowie wszystkich jej rodaków!
W imieniu redakcji CGM bukiet przesyła Andrzej Cała