10 najlepszych momentów ze storytellingów Sokoła

Mistrz narracji kończy dziś 41 lat.

2018.03.11

opublikował:


10 najlepszych momentów ze storytellingów Sokoła

foto: P. Tarasewicz

Mówisz storytelling – myślisz Sokół. Żaden inny raper w Polsce nie opowiada historii w ten sposób – autentyczny, wciągający i poruszający kilka wątków naraz, które w magiczny sposób tworzą wielowymiarową fabułę w raptem kilku minutach.

Jest wiele dobrych, a nawet wybitnych historii opowiedzianych przez polskich raperów. Wystarczy tylko wspomnieć o „Świadku z przypadku” Eldo i „Czerwonej sukience” Fisza, ale, przy całej sympatii do nich, gdzie im do „Każdy ponad każdym” albo „Ostatniego momentu”?

Ile takich historii Sokół nagrał w swojej karierze? Odpowiedź niech będzie najprostsza z możliwych – wiele. Ile z nich jest słabych? Tutaj jeszcze łatwiej odpowiedzieć – nie ma. Można czepiać się pojedynczych linijek, dość często bardzo prostych, ale na pewno nie całych numerów.

Poniżej lista 10 najlepszych historii napisanych przez Sokoła. Do tego najbardziej kluczowe linijki, które się w nich znalazły. Często takie, które raptem w jednym zdaniu streszczały całość, a także stanowiły punkt kulminacyjny.

Bon apetit, jak w przypadku pizzy jednego z bohaterów. Aha, nie ma kolejności.

„Każdy ponad każdym”

„Marysia była lekko w szoku, dumna w pełni / Całkiem zdrowa, długoterminowa i niegłupia”

Numer, o którym powiedziano już wszystko. Jeżeli istnieje polski rap, który powinien być analizowany przez studentów filologii polskiej, to powinien to być najważniejszy moment drugiego „Kodexu”. Klasyk i Mount Everest.

„Promienie”

„Umorusane dzieci naćpanych meneli charchają pod nogi resztką nadziei”

Ten „podwójny” album WWO nie był niczym specjalnym, pod warunkiem, że… patrzyło się na całokształt. Prawdziwa jazda była na „solówce” Sokoła. , bo nie dość, że było tam kilka numerów, które swoim poziomem spokojnie dotrzymywały kroku klasykowi z 2002 roku, to na dodatek, gdyby się na nim znalazły, to znakomicie by go ubarwiły. Jednym z takich są „Promienie”, które w krótkiej formie przedstawiają obraz zblazowanego i gasnącego miasta. Rotunda, etiopscy 50 Cenci, kontrast pomiędzy bogatymi a biednymi. To wszystko na beacie LA.

„Mirek”

„Kojarzysz, Rysiek co taksówką wiózł Janinę / Dupę miał Marysię… Nie żyje… / Jego sąsiad co śmigał na ksywce „Mirek” był centralnie świrem / Nawąchany w sztosie kosę wziął i zrobił z niego filet”

Bardzo sprytna kontynuacja kilku wątków z „Każdy ponad każdym”. Znowu pojawiają się Rysiek, Janina i Marysia, ale historia to przede wszystkim tytułowy Mirek. Postać, która po raz kolejny przedstawia życie tej gorszej, patologicznej części stolicy.

„Poczekalnia dusz”

„Odstawiam na bok te wszystkie lyche sprawy / Zarzucam kurtkę i Śródmieście Warszawy wita mnie”

Najbardziej „lokalny” numer Sokoła? Tego nie wiem, ale „Poczekalnia dusz” pozwala w inny sposób spojrzeć na reminiscencje, a do tego pomaga wyimaginować sobie miasto, które mogło wyglądać inaczej.

„Ostatni moment”

„Był sobie Grześ, który miał dziewczynę Glorię / Owa była jedną klasę niżej, on dorabiał jako DJ”

Większość śmietanki ówczesnej warszawskiej ulicznej sceny postanowiła zrobić sobie mixtape. I to na długo, zanim małolaci zrozumieli idee takiego wydawnictwa! Zdecydowanie najlepszy fragment całej ulicznej układanki pod egidą DJ-a Deszczu Strugi, to „Ostatni moment” Sokoła i Jurasa, gdzie obok wątków „edukacyjnych” pojawia się zdrada. Naprawdę imponuje, w jaki sposób nasz jubilat rozegrał całą partię. Niedoceniony klasyk.

„Uczę się uczuć”

„Wsiadam do taryfy, dokąd? – zapytał szofer / I od tego zaczniemy, pojeździmy trochę / Prosto i miej pan lekką stopę / Chcę pomyśleć z zawieszonym w głąb gdzieś wzrokiem”

Powtórka z rozrywki? Nie do końca, mimo że znowu pojawiają się taksówki, ulice miasta i opis miejskiej egzystencji. Sam początek nie zwiastuje wątku, który jest sugerowany przez tytuł, ale nigdy wcześniej, Sokół tak dobrze nie oddał ducha alienacji.

„Spotkanie”

„Wchodzimy do Tomo, on idzie do kibla / Kilka znanych mord – hokeista, Edyta / I papież biały blond w postaci Adamczyka / Przy barze łódki wprowadzają mnie w hipnozę”

Jeden z najkrótszych numerów, ale posiadający najwięcej szczegółów. Nawet takich, które pozwalają dorobić sobie kolejne historie – telewizja Aster, Piotr Adamczyk udający papieża…

„Każdy dzień”

„Wychował mnie beton, nie znam tego, weź ogarnij / Obok żuka typ upadł, wiszą sople rzygów z klamki”

Wydaje się, że jest to kawałek, który nie jest dobrze zarapowany. Targi – zakamarki, fanki – szklanki, latarki – majtki – to tylko część prostych rymów, których zdwojona siła… tworzy perfekcyjny obraz tej części kraju, o której można dowiedzieć się z mediów. Wielki numer.

„W wyjątkowych okolicznościach”

„On się wychował w kawalerce / Razem z rodzicami, siostrami i młodszym bratem / Gdzie przed obiadem czeka się w kolejce żeby umyć ręce / Całą kuchnię ma we wnęce”

Najbardziej brutalny obraz zderzenia dwóch światów. Prosta forma bazująca na kontraście dwóch person i jednocześnie pierwszy tak mocarny opis Narratora.

„Janek pożycz”

„Mam już coś na oku, co ty Sokół, ciągnę furę z Rotterdamu / I pogonię drożej z tym kulawym z baru / Jaką furę, przestań łgać, ściągniesz spodnie twoja mać, a nie furę / 'Pożycz mnie dwóch stów’ – nie ustępuje”

Ksywka Miśka Koterskiego początkowo nie zwiastowała niczego dobrego, ale… „Janek pożycz” to jeden z najciekawszych storytellingów Sokoła, który tym razem przedstawia swojego bohatera w bardziej pogodny sposób. Z przymrużeniem oka, mniejszą ilością patologii i większą dozą dowcipu. Sam cwaniak grany przez Koterskiego tylko ubarwił całość.

Dawid Bartkowski

Polecane