Ten czarny z pomarańczową kropką i takimi tytułami newsów. Kiedy to czytacie, my możemy śmiało powiedzieć, że przeszliśmy na jasną stronę. Nie chcecie wiedzieć, jak długa i wyboista ta droga była. My też wolimy zapomnieć. Jaramy się jak kościoły w Norwegii, że wszystko już śmiga i hula jak trzeba – przynajmniej mamy taką nadzieję:-))). Że jesteśmy wreszcie mobili, że przejrzyści i czyści. Oczywiście wciąż możecie mnie przezywać brudasem, w nosie mam to.
Ja jaram się tym, że w nowym CGM.pl pojawiło się kilka rzeczy, których mi brakowało od dawna, które powinny były pojawić się znacznie wcześniej. Ot, choćby możliwość kupowania biletów na koncerty i festiwale. Bo jeśli wszystko ci jedno, gdzie kupujesz, to kupuj u nas – w końcu wesprzesz niezależne medium. Od kilkunastu lat jesteśmy zdekoncentrowani i zrepolonizowani. Ściślej mówiąc, byliśmy tacy od samego początku. I jakimś cudem trwamy. Bez dotacji, abonamentów, subwencji i z czego tam jeszcze można się utrzymać. Nieważne.
Jeśli coś działa nie tak, to dajcie znać. Gwarantujemy wdzięczność.
Tymczasem, witajcie po jasnej stronie Internetu.
PS: pisząc te słowa słuchałem nowej płyty Triggerfinger (4,5/5) a wcześniej „Astigmatic” Komedy (poza skalą).
Artur Rawicz