Kamil Bednarek – „Talizman”

Nie (tylko) dla rastamanów.

2017.12.08

opublikował:


Kamil Bednarek – „Talizman”

foto: ma. pras.

Raczej minimalna ilość reggae i dancehallu, za to sporo porcja hip-hopu i jeszcze więcej (electro) popu oraz – uwaga! – miłosne ballady. Taka muzyczna zawartość „Talizmanu” sprawia, że najnowszy krążek Bednarka może być sporym zaskoczeniem dla jego dotychczasowych słuchaczy. I tu nasuwa się pytanie, czy fani zaakceptują tę (r)ewolucję w muzyce utalentowanego wokalisty, który kojarzony jest raczej z konfekcyjnym obliczem jamajskich brzmień…

To pierwsza płyta, na której udało mi się tak mocno poeksperymentować z muzyką. Nie lubię, kiedy ludzie szufladkują wykonawców. Ktoś gra rocka, to już nie może zagrać czegoś innego. Moim zdaniem połączenia różnych gatunków muzycznych służą rozwojowi artysty i wprowadzają do muzyki dużo świeżości. Na nowym krążku połączyliśmy reggae z funkiem, jest trochę reggaetonu, rapu, jest też ballada i czyste rootsowe reggae. Nie chcę dać się zaszufladkować i mocno wierzę w to, że fani pokochają (…) „Talizman” – mówi Kamil. I w jego słowach jest wszystko, co doprowadziło do powstania tej, tak różnorodnej –„eklektycznej” płyty. Albumu, którym „złote dziecko” programu „Mam talent!” nareszcie (?) (p)odcina swoje reggae’owe korzenie.

Od występu Kamila w tym muzycznym show minęło długie 7 lat. Niemal wieczność. W tym czasie rodzima scena reggae zdążyła go – kolejno – wyśmiać, obrazić, a wreszcie znienawidzić. Mówi się, że tylko najbardziej „wyraźni” artyści budzą szacunek. Tacy, których albo kochamy, albo… nie trawimy. Mam wrażenie, że były wokalista grupy Star Guard Muffin jest właśnie przykładem artysty, który ma tylko fanów i wrogów. Czy to dobrze? Nie wiem. Jestem natomiast przekonany, że swoimi muzycznymi wyborami Bednarek udowodnił, że jest ponad tym wszystkim. Że szanując swoich fanów, ma jednocześnie wyraźnie wytyczoną drogę, po której zmierza do celu. I robi to świetnie.

Doskonałym tego przykładem są jego solowe krążki, z których „Talizman” wydaje się być najbardziej zróżnicowanym stylistycznie. Co prawda już na „Jestem…” (2012) i „Oddycham” (2015) konsekwentnie wprowadzał on do swojej muzyki inne, nowe brzemienia. Dopiero jednak teraz wokalista o charakterystycznej, niepodrabialnej i „jamajskiej” frazie otwiera się na komercyjne brzmienia – oczywiście w różnorodnym wydaniu. Takim, jak choćby nowocześnie, a wręcz światowo brzmiący electro pop – by wymienić choćby otwierającą całość „Muzykę”, czy tytułowy „Talizman” (oba utwory na bitach Matheo).

Sporo tu również hip-hopu, oczywiście nie tego z ulicy, ale raczej w „imprezowym” wydaniu. Tak właśnie brzmi „Klub” – szybki, energetyczny i w sam raz na parkiet. Bo już w „Łap to” więcej jest funkowego flow. Fajny numer! Podobnie jak „AutoWarGrafia” – produkcja Donatana, czyli bezpretensjonalne „bujadło” na ragga bicie (we wszystkich trzech „rapsach” Staff na mikrofonie). No właśnie – cokolwiek by Kamil nie robił, to zawsze gdzieś przemyci swoje ukochane, karaibskie brzmienia – czy to w formie dancehallu, czy też reggaetonu. I to buja!

Jest też reggae. A jakże! Lekkie i „letnie”, jak w „Zabieram Cię na trip” czy „No One Like You”, który spokojnie mógłby znaleźć się w repertuarze, dajmy na to takich tuzów, jak Inner Cirlce czy Third World. Albo remix „Get Up” w kooperacji ze świetnym jamajskim zespołem Raging Fyah z kultowej wytwórni VP Records – piękna, rootsowa ballada opowiadająca o człowieku i jego problemach, upadkach i o sile walki ze słabościami.

Przede wszystkim na swojej trzeciej solówce Kamil (znów) pokazuje, że – ten niedawny jeszcze debiutant, a dziś 26-letni dziś świadomy artysta (jak ten czas za…suwa!) – ma wręcz nieprawdopodobny talent do ładnych melodii. Czego dowodem promocyjny singiel „Jak długo jeszcze” – piękna miłosna ballada, do której teledysk zanotował na YouTube już 4,5 miliona odsłon. Dla porównania – wspomniany reggae’owy „Get Up” – niespełna 300 tysięcy.

Podobno – jak twierdzą rasta-hejterzy – Kamil się „sprzedał”. Bo gra pop. A ja – słuchacz reggae od ponad 30 lat – patrzę na te liczby powyżej i myślę sobie – umiesz w muzykę chłopaku. Więc idź Kamil tą drogą – bądź sobą. Rób swoje, nie oglądaj się za siebie. I na fanów.

Artur Szklarczyk
Ocena: 3,5/5

Tracklista:
1. Muzyka feat. Matheo
2. Jak długo jeszcze
3. Zabieram cię na trip
4. Klub x Staff x BRK
5. Poczuj luz
6. Get Up – remix Raging Fyah feat. Bednarek
7. Łap to feat. Staff
8. No one like you
9. Nie obiecuję
10. AutoWarGrafia x Staff x Donatan
11. Talizman feat. Matheo
12. Outro

Polecane