fot. cgm.plFoto: P. Tarasewicz
Wydany przed kilkunastoma dniami krążek to materiał, który intensywnie korzysta z tematyki militarnej. Sporo na nim bitewnych rymów, powraca też metafora oblężenia i ataków z różnych stron.
„Stawiam się w pozycji ostatniego prawdziwego, ale całe szczęście nie jestem jedyny”, opowiada raper przed naszą kamerą. „Tytułowy ostatni bastion to kultura hip-hopowa, której bronię przed hipokryzją niektórych ludzi w tej grze”.
Kaczor przestrzega jednak przed pochopnymi uproszczeniami. Nie jest tak, że raper pogardliwie odnosi się do młodszych kolegów i modnych w branży, nowoczesnych brzmień. Po prostu dostrzega, że pewne zachowania są niezmienne. „Ludzie się zmieniają, przychodzą młodzi, a hipokryzja jak była, tak jest”, wyjaśnia.
Na krążku Kaczor korzysta z pomocy weteranów. Mamy Peję w zaangażowanym politycznie „Gorszym sorcie”. Są Pih i Sobota w klubowym „Miasto nas wciąga”. Pojawia się duet WSRH, czyli Sheller i Słoń. Brakuje jednak Gurala. Choć Kaczor koncertuje obecnie ze swoim byłym kolegą z zespołu (działali wspólnie w Killaz Group), DGE pojawił się tylko w jednym z klipów promujących „Ostatni bastion”.
„Były rozmowy na temat reaktywacji Killaz Group, ale jesteśmy obecnie na zupełnie innych pułapach”, opowiada Kaczor. Co jednak ciekawe, Gural miał się pojawić na „Ostatnim bastionie”. Miał być drugim gościem w „Gorszym sorcie”. Niestety, nie zdążył na czas napisać swojej zwrotki.
W rozmowie dotykamy ponadto tematu m.in. rządów PiS-u i Platformy, trasy koncertowej 061 Tour oraz dalszych planów Kaczora.