W.E.N.A. / Quiz – „Monochromy EP”

Nie taki znowu monochrom.

2015.04.27

opublikował:


W.E.N.A. / Quiz – „Monochromy EP”

Tekst ten muszę rozpocząć od pewnego wyznania: niewielu jest raperów, których słucham z taką przyjemnością jak Wudoe. Gość czuje podkłady jak mało kto, siada na nich lekko i z klasą. Podczas gdy część sceny licytuje się w podwójnych (a od niedawna, jak wiadomo, także debatuje nad nominałem) i prześciga w przyspieszeniach, warszawski raper wypracował dość konserwatywny, ale cholernie precyzyjny, dopieszczony i stabilny warsztat, w którym mało może fajerwerków, dużo za to tego, co za Oceanem kryje się pod słowami „vibe”, „groove” czy – wciąż chyba nie do końca u nas zrozumiany – „flow”. Ten rap popłynie zawsze i wszędzie. Jest na tyle pojemny, że odnajdzie się w różnych konwencjach. „Monochromy” nie są pod tym względem wyjątkiem.

Weny słucham z przyjemnością także dlatego, że facet ma na ogół świetną rękę do bitów. O dwóch dotychczasowych legalach – „Dalekich zbliżeniach” i „Nowej Ziemi” – można było mówić wiele: że brakuje pazura, że trochę to wykastrowane, zbyt gładkie i bezpieczne. Trudno jednak było zarzucić tamtym krążkom słabą warstwą muzyczną, bo ta na ogół imponowała i wszechstronnością, i realizacją. „Monochromy” zataczają pod tym względem koło, można je uznać za hołd złożony tym fanom, którzy towarzyszyli Wenie od podziemnego „Wyższego dobra”. Znów jest chropowato i twardo. Rzecz to bardzo staroświecka, poszatkowana samplami i  utwardzona bębnami. Z miejsca słychać, że Quiz jest fanem Nowego Jorku lat 90., przy czym uczył się raczej na produkcjach Justus League: Khrysisa, 9th Wondera i podobnych. Przekopuje płyty soulowe i to głównie spośród nich tnie wokalne próbki, które rzuca na regularnie bijące perkusje, ale potrafi też zaskoczyć nostalgiczną, post-rockową gitarą w „Lecie w mieście” czy bardziej niż zwykle połamaną sekcją rytmiczną w „Tańcu ryzyka”. I tylko lepszego basu by się chciało. Bez niego brzmienie momentalnie traci mięsistość.

Niewielu jest raperów, których słucham z taką przyjemnością jak Wudoe, ale niewielu jest też raperów, którzy koniec końców pozostawialiby swoich słuchaczy równie obojętnymi. Warszawski MC ma to do siebie, że pisze starannie i niegłupio, ale na ogół zupełnie bezbarwnie. Większość „Nowej Ziemi” składała się przezroczystych, pozbawionych jakiejkolwiek dramaturgii wersów, zza których przezierało absolutne nic (albo wszystko, jak kto woli).

Podobne zarzuty można wysunąć wobec niektórych fragmentów „Monochromów”. Ot, choćby „Otis” i wersy-klisze, z gatunku tych konwencjonalnych obrazków, które widziałeś już u każdego rapera: „Mój czas to pieniądz jednak wątpię by mnie zmienił / Zmienił zachowanie ludzi wokół mnie i ich oceny / Nic już nie wygląda tak samo / Tak samo kiedy latarnie się dalej palą budzę się i wstaję rano”. Rutyniarski jest też występ w „Spróbuj”, tam na szczęście z pomocą przychodzą Kuban i Tede – średnio dysponowani (szczególnie niechlujnie wypadł Graniecki), ale zawsze dobrze ich słyszeć. Poza tym „Monochromy” to nie tylko brawurowo nawinięte przechwałki (tu zdecydowanie prym wiedzie „Tylko jeden”). Wena wraca też do opowiadania historii i portretowania bliskich sobie osób. To już coś, bo wśród nich – obok przeciętnych, odtwórczych „Tańcu ryzyka” i „Od Wiernej” – trafia się „Magnolia”, czyli trzy szesnastki o życiu w rozbitej rodzinie. Gdy słucham tego przejmującego, plastycznego nagrania, myślę, że choćby dla niego warto było nagrać całą tę, i tak dość niezłą, EP-kę.

W.E.N.A. / Quiz – „Monochromy EP”

Premiera 11 maja

Tracklista:

1. Otis

2. Taniec ryzyka

3. Tylko jeden

4. Od wiernej

5. Spróbuj ft. Kuban, Tede

6. Magnolia

7. Lato w mieście

Polecane