Marilyn Manson – „The Pale Emperor”

Dług spłacony.

2015.03.16

opublikował:


Marilyn Manson – „The Pale Emperor”

Zachodni krytycy byli zgodni co do jednego – Marilyn Manson nie wyda już nigdy płyty na poziomie, na który wzniósł się w pierwszych latach twórczości. Nie oznacza to jednak, że „The Pale Emperor” to płyta słaba lub nieistotna w twórczości artysty i jego zespołu. Najnowszy album Briana Hugh Warnera brzmi tak, jakby muzyk zrzucił ogromny ciężar i nareszcie mógł sobie pozwolić na to, by w pełni realizować się poprzez swoją twórczość.

Mansonowi nie można odmówić inteligencji i każdy kto śledzi jego twórczość od wydania „Portrait Of An American Family” zauważy z jaką konsekwencją budowany był wizerunek gwiazdora. Problemem było jednak to, że niewielu zrozumiało przekaz zawarty w image`u i tekstach zespołu.

 

Określenie „antychryst”, którego Warner używał w stosunku do siebie nie miało na celu uderzenia w wartości chrześcijańskie. Chodziło bardziej o to, że tak, jak Chrystus był figurą miłości, tak Manson ogniskował w sobie wszelkie negatywne odczucia społeczeństwa. Niczym Jezus, Warner chciał ponieść dobrowolną ofiarę. Postanowił stać się ofiarą show-biznesu i tendencji ludzi do atakowania wszystkiego, co uważają za dziwne i niezrozumiałe. W ten sposób realizował swoją misję nauczyciela narodu i apostoła odrzuconych.

Marilyn Manson to świetny obserwator amerykańskiej mentalności i zachodnich mediów. Doskonale przewidział, że wszystko co powie, zostanie spłycone i zniekształcone. Na debiutanckim albumie śpiewa o kapeluszu, który go nosi (genialny „Dope Hat”). Już w momencie stworzenia pseudonimu z imion dwóch ikon popkultury, Charlesa Mansona i Marilyn Monroe, w dużym stopniu stracił kontrolę nad swoim wizerunkiem. Z drugiej strony wszystko działo się zgodnie z jego planem. Atmosferę skandalu obyczajowego podsycał teledyskami, w których apogeum osiągnął przy okazji bardzo drastycznego klipu do tytułowego utworu z płyty „Born Villain”.

Trzy lata po jego premierze Manson pokazuje się jako znacznie dojrzalszy i bardziej niezależny artysta. „The Pale Emperor” ujawnia bluesowe inspiracje i zawiera więcej ballad niż ciężkich rockowych utworów. Brian Warner po przełamaniu wszelkich barier społecznych nie musi już szokować i nareszcie może eksponować teksty utworów, które zawsze stały u niego na wyższym poziomie niż muzyka. Ta pełni rolę służebną. Jest prosta, rytmiczna, często ograniczona do basu i perkusji lub powtarzalnego rock`n`rollowego riffu. Teksty świetnie rozwijają wątki przewijające się na poprzednich albumach. W utworze „Killing Strangers” po raz kolejny wytyka ludziom niechęć do obcości. Na „Fated, Faithful, Fatal” śpiewa o sytuacji artystycznej, w jakiej się znalazł, o tym jak wiele kosztowało go bycie jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd rocka ostatnich dwóch dekad („I Feel Stoned and Alone Like a Heretic, Ready to Meet my Maker”). Balladowe fragmenty „TPE” przypominają utwór „Man That You Fear” jeszcze z czasów „Antichrist superstar”.

Na wyróżnienie zdecydowanie zasługują utwory „Third Day of a Seven Day Binge” oraz „Cupid Carries a Gun”. Są mocne lirycznie, chwytliwe i jednocześnie mają w sobie pewien rodzaj nonszalancji, której nie było na poprzednich albumach artysty.

Wygląda na to, że Marilyn Manson postanowił przejść na rockową emeryturę i ostre, punkowe brzmienie z czasów „Holy Wood” wkrótce całkowicie zniknie z jego twórczości. Nareszcie znalazł się w komfortowej sytuacji, w której nie musi krzyczeć i może ubrać swój artyzm w dowolny kostium. Spłacił swój dług wobec znienawidzonej przez niego popkultury i może przyjąć rolę barda, do której najwyraźniej czuje się stworzony.

Marilyn Manson – „The Pale Empero

Cooking Vinyl/Mystic

Tracklista:

1. Killing Strangers

2. Deep Six

3. Third Day Of A Seven Day Binge

4. The Mephistopheles Of Los Angeles

5. Warship My Wreck

6. Slave Only Dreams To Be King

7. The Devil Beneath My Feet

8. Birds Of Hell Awaiting

9. Cupid Carries A Gun

10. Odds Of Even

Polecane