foto: mat. pras.
Kalina Hlimi-Pawlukiewicz znana jest m.in. z serialu „Barwy szczęścia”, a także desek Teatru Studio i Teatru Dramatycznego. „Czyste szumienie” to jej debiut jako wokalistki, autorki tekstów i muzyki. Debiut zaskakujący i bardzo udany. Dość powiedzieć, że choć to przede wszystkim pop z domieszką elektroniki, to trudno te dźwięki porównać do czegokolwiek innego. A na dodatek wokalnie i tekstowo też jest świetnie!
KALINA ma wykształcenie muzyczne. Śpiewa, gra na harfie i fortepianie, komponuje. Ten jej artystyczny kierunek zaowocował powstaniem piosenek – jak sama mówi: „płynących prosto z serca, tętniących rytmem wielkiego miasta, ale osadzonych głęboko w naturze”. I rzeczywiście – jest tej muzyce i słowach coś czasami… nieziemskiego, może nawet magicznego.
Na pewno „Czyste szumienie” wyróżnia się na wielu poziomach od tego, co powstaje na naszym muzycznym rynku. Jeśli lubicie taki mniej oczywisty pop i piosenkę autorską, to płyta właśnie dla was. Czy to bowiem KALINA sięga po bezpretensjonalny, ale wysmakowany pop w rodzaju „Pamiętam cię” czy bardziej „bajkowe”, oniryczne klimaty, jak w „Grille i tukany”, to te dźwięki wręcz porywają lekkością, imponują rozmachem, potrafią wzruszyć i zachwycić.
Realizacją albumu zajął się jeden z lepszych producentów polskiej sceny muzyki klubowej, Max Skiba, tworząc całość równie przystępną, co wizjonerską. Współpraca Maksa z KALINĄ zaowocowała przede wszystkim wzajemnym zrozumieniem i uzupełnieniem artystycznych wizji – autorka piosenek stała się głosem projektu, aranżer – czujnym uchem. Ta „chemia” przełożyła się na spójną brzmieniowo i nasyconą elektroniką całość, która spodoba się zarówno tym, którzy lubią piosenki wystające poza schemat „zwrotka – refren – zwrotka”.
Spośród wielości instrumentalnych barw najbardziej jednak wyróżnia się głos wokalistki – wielobarwny, nie tylko dziewczęcy – jak w otwierającym całość „Biurze rzeczy znalezionych”. KALINA potrafi bawić się swoją barwą, a jej wokal jest czysty, pozbawiony niepotrzebnych ozdobników, ale bywa też silny i pewny; liryczny i zadziorny. Posłuchajcie, jak frazuje choćby w singlowym „Pamiętam cię” – oto doskonały przykład, że ta dziewczyna zaśpiewa wszystko. A w tym przypadku taneczny, wręcz klubowy numer.
A wreszcie kilka (dobrych) słów należy się autorce za teksty – wystarczająco osobiste i odpowiednio uniwersalne, które nie irytują banałem, ale w niecodzienny, czasem wręcz intrygujący sposób kreślą obrazy miejskiego życia – pełne radości, ale i pozbawione złudzeń. W tych nieoczywistych piosenkach KALINA i Max umiejętnie dozują napięcie, ich utwory kipią od emocji, są wielowątkowe, wielopłaszczyznowe, słodkie i skomplikowane. Jak życie i miłość.
Oto kolorowa, nastrojowa płyta pełna ambitnego popu z głową i sercem. Dajcie się jej zaczarować!
Rafał Orlicki
Ocena: 3,5/5
Tracklista:
1. Biuro rzeczy znalezionych
2. Syreni śpiew
3. Nawet jeśli
4. Pamiętam cię
5. Grille i Tukany
6. Dotykam ziemi stopami
7. Cześć Tato
8. Motylandia
9. Słodkie życie w niebie
10. Bug
11. Twój ojciec nie był myśliwym
12. Czyste szumienie
Bonus track:
13. Pamiętam cię (Jacek Sienkiewicz remix)