Na piątym krążku Indios Bravos zaserwowali po trosze wszystkiego, co można było znaleźć na poprzednich płytach. Spotkamy się więc z elektronicznymi dźwiękami, w które obfitowała pierwsza płyta (choćby w „Until”), zetkniemy się ponownie z bluesowym wcieleniem grupy znanym z albumu „Peace” („Znak pokoju”), posłuchamy też dubu („Czas spełnienia 2”). Indios Bravos zawsze byli zespołem okołoreggaeowym i w tej materii nie zmienia się nic.
Tytuł może podsunąć skojarzenia z płytą dla dzieci. Jeśli już, to dla tych starszych. „Jatata” powinna być jednak postrzegana bardziej jako materiał dla ojców. I od ojców. Teksty poświęcone ojcostwu, wychowaniu i udzielaniu dobrych rad zdominowały album. Mamy więc deklarację wsparcia w każdej sytuacji: „Sama sobie radę dasz, dobrze o tym wiem, lecz będę obserwował cię, już zawsze ja twój cień” („Ja twój cień”). Znajdzie się miejsce na ogólną radość związaną z rodzicielstwem: „Nie spodziewałem się, że mi tyle radości sprawić może to, że w nos ugryziesz mnie” („Jatata”). Nie może zabraknąć trudnego wieku dojrzewania i nasilającego się wówczas konfliktu pokoleń „Więc jeśli cię zżera ciekawość, co robię popołudniami, to powiem najprościej jak umiem – swoimi się zajmij sprawami” („Unikaj mnie). Ot po prostu ojcowskie know-how, podane w bardzo prosty – czasami może zbyt prosty – sposób. Trudno nie zauważyć „Czasu spełnienia 2” i cytatu z własnej historii (czy raczej historii Grassu, zespołu, w którym Piotr Banach i menedżer Indios Bravos Paweł Gawroński grali jeszcze w latach 80.). Słowa „Więc spleć palce z moimi palcami i chodź, prowadź i daj się prowadzić” pojawiają się tutaj w zupełnie innym kontekście niż w pierwotnej wersji, jednak tak samo dobrze wzmacniają przekaz.
Na koniec refleksja – przeglądając niezliczone zestawienia najlepszych gitarzystów w Polsce, rzadko znajdujemy tam nazwisko Piotra Banacha. Szkoda, bo to muzyk absolutnie wspaniały, umiejący w znakomity sposób czerpać z gitarowej tradycji. Łkająca gitara w „Znaku pokoju” chwyta za gardło. Zero technicznych fajerwerków, 100% szczerości. Banach gra oszczędnie, ale każdy dźwięk znajduje się dokładnie tam gdzie jego miejsce. O sile Indios Bravos w równym stopniu stanowią muzyka wydobywająca się spod palców lidera oraz wyjątkowy głos Gutka, którego emocjonalny i ciepły śpiew wprowadza tę specyficzną, błogą atmosferę, której tak bardzo brakuje we współczesnej muzyce. Gdyby jeszcze zamiast kłujących w uszy „naszom”, „mówiom” i „obopólnom” było „naszą”, „mówią” i „obopólną” („O czymkolwiek”), byłoby idealnie.