Podobnie jak kiedyś Melę Koteluk porównywano z Katarzyną Nosowską, tak teraz słuchając Darii Zawiałow trudno uciec od skojarzeń z Melą. Podobieństwa słychać nie tylko w barwie głosu, ale także w sposobie śpiewania. Do tego dochodzą pewne zbieżności w kwestii repertuaru, choć Daria wspólnie z Piotrem Rubikiem (m.in. LemON i boleśnie niedocenione Bulbwires) oraz Michałem Kuszem zadbali nit tylko o to, by album „A kysz!” czerpał z jak największej ilości źródeł, ale nadali całości indywidualny i wyjątkowy sznyt.
Punktem wyjścia dla piosenek z „A kysz!” jest szlachetny pop, który chętnie korzysta z elektroniki, ale bywa także delikatny, wręcz intymny („Chameleon”). Ubarwione efektywną gitarową solówką „Lwy” zaskakują szorstkimi przesterami, na przeciwnym biegunie znajdziemy bogato zaaranżowane, wykorzystujące chór i smyczki „Nie wiem gdzie jestem”. Mimo sporego rozstrzału stylistycznego „A kysz!” brzmi jednak spójnie i najlepiej sprawdza się słuchane od deski do deski.
W twórczości Darii słychać inspiracje Florence And The Machine ze szczególnym uwzględnieniem ostatniej płyty, ale także – mimo nieco innego charakteru – indierockowymi kapelami w rodzaju Arctic Monkeys. „Noce ukryte” to z kolei piosenka, która z powodzeniem mogłaby znaleźć się na ubiegłorocznej „Romie” Sorry Boys. Więcej odniesień do polskiej muzyki słychać w warstwie wokalnej. W nawiązującym do twórczości Bolesława Leśmiana „Malinowym chruśniaku” pobrzmiewają echa debiutu Meli Koteluk, „Kundel bury” jest z kolei bliższy jej drugiej płycie. W „Nie wiem gdzie jestem” pojawił się krzyczany fragment charakteryzujący „wczesną” Katarzynę Nosowską, a kilka wersów „Lwów” przypomina „Saute” Brodki.
Elementy zasłyszane, podpatrzone u innych siłą rzeczy muszą przenikać do twórczości, więc w żadnym razie nie należy traktować tych odniesień jako zarzut. Tym bardziej, że Daria już od wejścia wokalu w „Malinowym chruśniaku” pisze własną muzyczną historię znaczoną niebanalnymi, a przy tym zapamiętywalnymi melodiami. Wokalistka stara się, by w obrębie jednej zwrotki nie kończyć wersów w taki sam sposób, świetnie „płynie” podkręcając dynamikę piosenek, a przy tym bardzo mądrze operuje głosem – wie, kiedy docisnąć, kiedy zaśpiewać lżej. Daria z rzadko spotykanym wyczuciem dostosowuje wokal do potrzeb piosenki, pokazuje gamę swoich możliwości, ale nie szarżuje, każdą sylabę „kładzie” dokładnie tam, gdzie trzeba i jak trzeba.
Jako dziecko Daria wystąpiła w programie „Od przedszkola do Opola”, w 2009 zadebiutowała na festiwalu w Opolu, w 2014 oglądaliśmy ją w czwartej edycji „X-Factora”, w którym zajęła dziewiąte miejsce. Pokazała wówczas, że drzemie w niej ogromny potencjał, ale zdarzało jej się nadmiernie popisywać umiejętnościami. Dobrze, że nie wydała płyty wkrótce po programie, bo dzięki temu dziś może pochwalić się debiutem bliskim ideału.
Ocena: 5/5
Autor: Maciek Kancerek