Bruce Springsteen & The E Street Band – „Greatest Hits”

Zaskakujący, szósty album z największymi przebojami Bossa

2009.08.02

opublikował:


Bruce Springsteen & The E Street Band – „Greatest Hits”

Co niespodziewanego można znaleźć na kolejnym zestawie „Greatest Hits”? Niby niewiele… Nawet u tak uznanego autora przebojów, jak Springsteen. Większość jego twórczości jest powszechnie znana, a „rarytasy” czy „strony B singli” nie pojawiały się w głównym obiegu, bo po prostu na to nie zasłużyły. Tu też ich nie ma. Jest jednak jedno „ale”.

Charyzma i kreatywność Bossa utrudnia odróżnienie jego twórczości solowej (szczególnie w Europie) od tej z E Street Bandem. W obu przypadkach to Springsteen jest kompozytorem i autorem tekstów. Ale to właśnie z grupą, z „wielkim małym człowiekiem”, Stevie’m van Zandt’em, zdobył ogólnoświatowy rozgłos w 1973 roku. Późniejsze rozstania i zejścia doprowadziły do podziału na bardziej liryczne dzieła solowe  oraz ewidentnie rockowe nagrywane z E Street Bandem. I choć jest to rock springsteenowski, z saksofonem i klawiszami głośniejszymi od gitar, to niewątpliwie słychać tu większy rozmach i pracę zespołową. Bo opisywane, tegoroczne „Greatest Hits”, firmuje Springsteen i E Street Band.  

I stąd niespodzianki. W kontekście dotychczasowych pięciu „best of’ów” Bossa, szczególnie  zwracają uwagę starsze standardy, o których wielu nawet nie myślało, że są jego autorstwa. Otwierający pulę „Blindead By the Light”, w wersjach z dyskotekowym bitem Funkstar De Luxe, czy Michael’a Mind’a, traktowany był jak cover Manfreda Manna. Szkopuł w tym, że The Manfred Mann’s Earth Band zarejestrował swoją interpretację trzy lata po premierze na debiutanckiej płycie E Street Bandu.

Z „Because The Night”, którą wszyscy doskonale znają z wykonania Patti Smith, jest podobnie. Owszem, to ona podretuszowała tekst i własnym aranżem zrobiła z tego kawałka Numer Jeden w podsumowaniach 1978 roku. Ale piosenkę dostała na kasecie magnetofonowej od Springsteena, który z Little Stevenem i Roy’em Bittan’em uznał, że nie będzie pasowała do ich „Darkness on the Edge of Town”. Tu możemy posłuchać „Because The Night” na żywo z nowojorskiego koncertu z 1986 roku (z naprawdę „odlecianą” gitarową solówką van Zandt’a).

O tym, że Boss był chętnie coverowany przypominają też żelazne pozycje, bez których nie mógłby się obejść żaden zbiór jego przebojów. Sample największego hitu Springsteena, „Born in The U.S.A.”, kontrowersyjni raperzy z The 2 Live Crew wykorzystali przecież w 1989 roku, żeby wkurzyć Amerykanów swoim „Banned In The U.S.A.” („Zakazane w Stanach”). Oczywiście na “Greatest Hits” mamy oryginał. Także pierwotne wersje „I’m On Fire”, „Dancing In The Dark”, „Glory Days”, “The River”, czy najświeższego “najwspanialszego przeboju” – “Radio Nowhere” – ucieszą wszystkich sympatyków Ikony Pracującej Ameryki z New Jersey.

Nie odczuwa się braku wyciskaczy łez z ostatnich solowych płyt Bossa, czy „Philadelphii”. Jedyny kawałek, który przeoczyli eksperci z wytwórni, to definiujący rasowe brzmienie E Street Bandu w latach osiemdziesiatych „Murder Incorporated”. Fakt, nie zmieścił się też na „Born In The U.S.A.” w 1984, ale może wrzucą go na kolejne „Best of”…  

Polecane