Borixon – „New Bad Life”

Hardkorowa komercja.

2014.12.24

opublikował:


Borixon – „New Bad Life”

Odłóżcie na bok tęsknoty za rapem inteligentnym, oczytanym, erudycyjnym. Zapomnijcie o hip-hopowcach, którzy na każdym kroku próbują przekonać nas, że ich muzyka to coś więcej niż wybryk kilku sprutych ziomków z osiedla. Nie liczcie na wzruszenia, łzawe refreny koleżanek z klatek. Wyłączcie kalkulator podwójnych, hasztagów i detektor przyspieszeń. Mózg może zasadniczo pracować, ale stan hibernacji powinien wystarczyć. Na „New Bad Life” Borixon stąpa po bardzo cienkiej linie. Jest chamski, brutalny, bezkompromisowy – i nierzadko jedzie po bandzie, tak że człowiek czeka tylko na moment, aż spadnie w odmęty buractwa. Ale chyba nie spada, choć w wielu chwilach nowej płyty kielczanina trudno słuchać bez poczucia zażenowania.

Dla przykładu: „Don`t Fuck With Me”. Po płynnej, lekkiej, wzorcowo nawiniętej zwrotce Porchy`ego przed mikrofonem staje gospodarz ze swoim topornym, walcowatym stylem. I notuje wejście z buta: „Uważaj, kurwa, i słuchaj teraz, wjeżdżam na Londyn na pełnej piździe / Jestem chory na taką muzykę, a takiego świra nie widzieli nigdzie / W tym mieście otworzył mi szlaban, stara ruro, pewien milord / Wchodzisz dziś na nasza imprezę, wracasz z niej smutny jak Don Kichot”. Prawda, że mocne? Niby grubo ciosane, ale jednak ujmujące w swojej bezpardonowości.

Szczególnie, że nietrudno wyczuć, z jaką konwencją mamy do czynienia. „Miasto idealne”, o którym opowiada numer z Popkiem, to miasto wszystkich tych, którzy na Instagramie notują takie zdjęcia, jak to na okładce. „Brzydka była zima w tym roku / Więcej spadło afer od śniegu”, rapuje w innym z nagrań Borygo, a słuchacz już wie, że w tym świecie biel kojarzy się z czymś innym niż zimą, zielsko uprawia się tak często jak seks i clubbing, a woda pojawia się tylko wtedy, gdy akurat zabrakło polskich liter w telefonie.

Od czasu „Muzyki rozrywkowej” brakuje w polskim rapie płyty, która tak dobrze dokumentowałaby ten czas, gdy „jest, jest imprezka”. „New Bad Life” miało szansę tę lukę zapełnić, szczególnie że Borixon to raper-osobowość, jeden z tych, którzy wszelkie niedostatki warsztatowe (których znowuż nie ma tu wiele; rzecz nawinięta jest pewnie i bez wpadek) rekompensują własną charyzmą i wyrazistością. A jednak, nie udało się. Za mało tu hip-hopowego copywriterstwa: perfidnych, pozbawionych skrupułów linijek, które zostawałyby w głowie i które można by powtarzać kolegom. Bardzo łatwo wychwycić za to momenty, gdy bezradny BRX wciska linijki-zapychacze lub zasłania się nikomu niepotrzebnymi powtórzeniami w rodzaju: „Diler wiezie mi dziesięć gram, wiezie mi dziesięć sztuk”, „Biegnę do celu, ciągle biegnę do celu, zawsze biegnę do celu”, Teraz bez ogródek daje mi w ryj, właśnie daje mi w ryj”. I nie, nie porównujcie tego ze starym Małolatem.

Wspominałem o tych kilku mocnych wejściach, które Borygo notuje. Wyjęte z szerszego kontekstu, mogą się podobać – jest w nich ta brytyjska energia, gdy chwyta się bit za mordę, a słuchaczowi każe klęknąć. Rzecz w tym, że potem jakoś trzeba tę swoją dominację potwierdzić, a w przypadku kielczanina nagle okazuje się, że na podkładach siedzi zdecydowanie, ale jednakowo, a składać rymów po prostu inaczej nie umie. A może umie, tylko mu się nie chce? Podoba mi się ten pomysł w „Kochasz mnie?”, gdy co rusz przełamuje rytm i rym, wsadza to dosadne „jestem sam” i tym samym dobrze werbalizuje stan powracającego kaca. Tyle że ten pojedynczy numer to za mało.

Tam gdzie gospodarz nie daje rady, wyręczają go producenci. Auer, PLN.Beatz, TMKBeatz i przede wszystkim Matheo dostarczyli tu muzykę w swoim gatunku absolutnie doskonałą. Za amerykański trap i brytyjski grime wzięli się ludzie, którzy wiedzą, gdzie przewiercić, gdzie zalać fundamenty basem, gdzie doprowadzić EDM-owską kanalizację, a gdzie wykończyć całość boom-bapowymi motywami (numer z Wojtasem), by wszystko to miało ręce i nogi. To przede wszystkim za ich sprawą Borixon pokonuje ten swój ryzykowny spacer po linie. I choć w trakcie manewru kilka razy się zachwieje, a z czoła zsunie mu się platynowe sombrero, mam poczucie, że dopiero w 2014 roku udało mu się nagrać prawdziwą Hardkorową Komercję.

Borixon – „New Bad Life”

Stoprocent

Tracklista:

1. Spadam w dół (prod.Matheo)

2. Lady Pank feat. Matheo (prod.Matheo)

3. Don’t fuck with me feat.Porchy (prod.Matheo)

4. Kochasz mnie? (prod.TmkBeatz/Auer)

5. Sto tysięcy złotych (prod.Matheo)

6. S.O.S. feat. Pezet (prod.PlnBeatz/Auer)

7. Miasto idealne feat.Popek (prod.Matheo)

8. Fame feat.Tomb (prod.Matheo)

9. Jedzie pociąg do Warszawy feat.Olifka, Lukasyno (prod.PlnBeatz)

10. Party House (prod.Matheo)

11. Kapitan Kloss feat. Żabson (prod.Matheo)

12. Mój stary dom feat. Wojtas(wyp3) (prod.Matheo)

13. Mój jest ten kawałek podłogi feat. Mr.Zoob, Sobota (prod.Matheo)

Polecane