Artur Rojek – „Koncert w NOSPR”

Intymne dzienniki kapitana muzycznej żeglugi.

2017.11.09

opublikował:


Artur Rojek – „Koncert w NOSPR”

foto: mat. pras.

Trzy lata po premierze swojego solowego krążka „Składam się z ciągłych powtórzeń” były wokalista supergrupy Myslovitz daje nam prezent – raczej niespodziewany i nieoczywisty – w postaci zapisu występu swojej grupy w budynku katowickiego NOSPR-u, z tamtejszą orkiestrą. Koncertu pięknego, wręcz magicznego. A przede wszystkim bardzo intymnego.

To było zresztą moje pierwsze, najmocniejsze wrażenie po pierwszym spotkaniu z tą niezwykłą „koncertówką”. A przecież nie słuchałem tego krążka w jakimś specjalnym skupieniu – po prostu towarzyszył mi w jeden z tych zimnych, ponurych listopadowych dni – trochę w pracy, a trochę w aucie. Jakby mimochodem. A mimo to Artur Rojek, jego teksty i muzyka – tu zaaranżowana zarazem z rozmachem, ale też ze smakiem, wręcz bardzo elegancko – na te kilka dłuższych chwil skradła mi serce. Oczywiście klimatem tego wyjątkowego koncertu. Ale jeszcze bardziej tą niepodrabialną szczerością wokalisty, który swoimi kameralnymi piosenkami zabiera nas do swojego prywatnego świata pełnego szczerości i emocji. No i dobrej – co ja bredzę! – najlepszej muzyki.

„Koncert w katowickiej siedzibie NOSPR uważam za jeden z kilku najbardziej wyjątkowych. To było nie tylko przeżycie estetyczne, piękna i dopracowana w szczegółach sala, której sława obiegła cały kraj, ale też występ, który odbył się w ważnym dla mnie miejscu – w Katowicach, Mieście Muzyki Unesco i gospodarza OFF Festivalu. Niedaleko stąd urodziłem się i od zawsze mieszkam. Koncert w NOSPR jest dla mnie wspomnieniem świetnej trasy koncertowej promującej mój pierwszy solowy album” – mówi o albumie jego autor. Co ciekawe, ten zarejestrowany na płycie koncert odbył się niemal równe 2 lata temu – pod koniec listopada 2015 roku.

W jego trakcie sesyjno-koncertowy zespół pomysłodawcy i dyrektora artystycznego OFF Festivalu, wsparty przez orkiestrę NOSPR, zaprezentował przede wszystkim utwory ze wspomnianego krążka „Składam się z ciągłych powtórzeń” – z superhitami „Beksa” i „Syreny” na czele. Oraz dwie najstarsze autorskie kompozycje Rojka: „Lato 76” i „Kot i pelikan”. Kto wie, czy to nie najlepsze momenty na tym – niemal perfekcyjnie zagranym i nagranym – wydawnictwie. Nie od dawna wiadomo bowiem, że Artur najlepiej czuje się właśnie w takich, słodko-gorzkich historiach z dzieciństwa, sentymentalnych „chłopackich” historiach, ale też w tych tekstach, które pisze jako ojciec dwójki synów. Dlatego singlowa „Lekkość” porywa nie tylko „kosmicznym” aranżem (przepiękna gra smyczków!), ale również szczerym do bólu tekstem.

Są tu również dwie kompozycje z repertuaru Myslovitz („Chciałbym umrzeć z miłości”, „Długość dźwięku samotności”) oraz jedna piosenka niezapomnianego superskładu Lenny Valentino („Dla taty”). I właśnie z tymi wycieczkami w muzyczną przeszłość Rojka mam największy problem – bo choć są to oczywiste (i świadomie zagrane na finał) przeboje, to jednak trochę burzą klimat płyty. Z czym oczywiście nie muszą zgadzać się fani zespołu – o czym może świadczyć ich entuzjastyczna reakcja w trakcie „Długości dźwięku samotności”. Z drugiej strony tam, gdzie w piosenkach jest więcej ciszy i oddechu, można wręcz usłyszeć skupienie widowni. Jak choćby wtedy, kiedy bohaterowie wieczoru reinterpretują klimatyczne, wręcz mroczne, a na pewno niepokojące „Easy” amerykańskiej grupy Son Lux.

No i wreszcie ta niezwykła, przepiękna „przeróbka” meksykańskiego szlagieru „Cucurrucucú Paloma” napisanego w 1954 r. (w stylu huapango) przez Tomása Méndeza, który stała się klasykiem, doczekawszy się wielu znanych wykonań na świecie. Takich, jak wersja Caetano Veloso z filmu „Porozmawiaj z nią” Pedro Almodóvara. A przecież mieli ją w swoim repertuarze m.in. Joan Baez, Julio Iglesias i Perry Como. Wersję z NOSPR-u tego utworu usłyszałem po raz pierwszy w radiu, ale przegapiłem zapowiedź, więc nie wiedziałem, że to śpiewa Rojek! Co tu dużo mówić – czysta magia. Zresztą – (niemal) jak cały album, będący dowodem na artystyczny geniusz gospodarza wieczoru.

Artur Szklarczyk
Ocena: 4/5

Tracklista:

1. Pomysł 2
2. Lato 76
3. To co będzie
4. Krótkie momenty skupienia
5. Czas który pozostał
6. Kokon
7. Cucurrucucú Paloma
8. Lekkość
9. Kot i Pelikan
10. Syreny
11. Easy
12. Chciałbym umrzeć z miłości
13. Dla taty
14. Długość dźwięku samotności
15. Beksa

Polecane