„Off With Her Head” miało swoją premierę w piątek
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Banks ma potencjał, by stać się wielką gwiazdą. Niestety, w pewnym momencie zabrakło postawienia kropki nad „i”. „Goddess” miało dobre recenzje, ale co ważniejsze – spotkało się ze znakomitym przyjęciem fanów, dając wokalistce z Los Angeles złotą płytę w USA. „The Altar” niby rozwijało rozwiązania z debiutu, ale zabrakło hitów, które pociągnęłyby sprzedaż i przypieczętowały status Jilian.
2 dni temu
Czy Fender to faktycznie "nowy Springsteen"?
5 dni temu
Nowy krążek wokalistki od piątku w streamingach
6 dni temu
Energia, pewność, dobre bity, mało kiczu. To epka szefa GUGU.
1 rok temu
Wczoraj odbyło się Release Party albumu "Serce"
1 tydzień temu
Grupy wystąpiły w klubie Tama.
1 miesiąc temu
"Zgłowy Tour" zawitało wczoraj w Warszawie
2 miesiące temu
Więcej rapu, mniej eksperymentu, ale wciąż dużo pytań.
Jest idea, trochę charyzmy i niezła selekcja bitów. W Pawła z Ursynowa wciąż można wierzyć.
„Degrengolada” nie zszywa się w przekonujący album.
2 lata temu
Kosi ma grubo ponad cztery dychy i nadal jest młodzieńczy. Fachowiec i pasjonat w jednym.
Na mnie możesz polegać, bo za mną już zimny prysznic – rapuje Bugs na „Kłamczuchu”. Święte słowa.
Trzy słowa do Sebastiana: Nie kończ waść. Wstydu nie oszczędziłeś, ostatnio zacząłeś coś pokazywać.
Jeżeli tak ma nieść główny nurt, to nie ma po co płynąć gdziekolwiek indziej.
Najsłabsza rzecz wydana nakładem SBM? Sam szef staje do konkursu z „Newcomerem”.
Bo do elektro trzeba dwojga.
7 lat temu
Udany powrót. Na własnych zasadach.
Uszanować i słuchać.
Recenzujemy „72 Seasons”.
Nie mylmy narcyzmu ze szczerością. Flint recenzuje nową płytę Żabsona.
Czasem trzeba wiele stracić, żeby coś odzyskać. O tym przypomina więcej niż dobre „Memento Mori”
Nie musisz w niego wierzyć, ale możesz być go pewien.
„spokój.” sponsorują trzy słowa – mydło, cukier i autopilot.
Płyta „Pośród hien” to sporo profesjonalizmu i mało niespodzianek
Różnorodny pop, który rzadko zaskakuje, za to prawie zawsze działa.
„W każdym (polskim) domu” to zero zadęcia i sto procent przyjemności.
Janusz Walczuk nie jest jeszcze moim nowym idolem. Ale ma potencjał, by kiedyś nim być.
Współpraca Leny Osińskiej i Steeza numer po numerze.
„Głowa rodziny” to 20 minut szczęśliwego ojca, zdystansowanego rapera i nieszczęśliwego obywatela.
"Dajcie mu żyć" - apeluje w recenzji Marcin Flint.