fot. mat. pras.
Wciąż trwa śledztwo dotyczące tragicznej śmierci Celeste Rivas, której ciało zostało znalezione w bagażniku Tesli należącej do D4vd. Ostatnio w mediach pojawiły się informacje o nietypowym przedmiocie odkrytym w domu, który artysta wynajmował w Hollywood.
Co znaleziono w domu D4vd?
Prywatny detektyw, wynajęty przez właściciela nieruchomości, ujawnił na X (dawniej Twitter), że podczas kontroli rezydencji natknął się na tzw. „burn cage” – piec lub spalarkę reklamowaną jako urządzenie nagrzewające się do 1 600 stopni Fahrenheita. Dla porównania, kremacje ludzkie przeprowadzane są zazwyczaj w temperaturze około 1 400 stopni.
Detektyw Steve Fischer podkreślił, że „burn cage” był nowy, zapakowany i nie został użyty. Wyraził również wątpliwości, czy sprzęt mógł być wykorzystywany jako rekwizyt do teledysku – jego waga (ok. 25 kg) i sposób dostawy budzą pytania.
Śledztwo w sprawie Celeste Rivas
Ciało nastolatki zostało znalezione w Tesli D4vd na początku 2025 roku. W tym czasie artysta przebywał na trasie koncertowej i po odkryciu tragedii odwołał kolejne koncerty. Policja z Los Angeles nie wydała jeszcze oficjalnego komentarza w sprawie „burn cage”. Kapitan Scot Williams zaznaczył jedynie, że ciało Rivas nie było dekapitowane, pomimo krążących plotek.
Na razie nie dokonano żadnych aresztowań ani nie postawiono zarzutów D4vd w związku ze sprawą.