Tinchy Stryder ma nieco inne zdanie w tej kwestii. 22-letni londyński MC powiedział w rozmowie z „Daily Star”: „Album nie jest martwy. Dla mnie to wciąż najważniejsza rzecz, ponieważ stanowi cały efekt, ciało pracy. Dorastałem wśród książeczek, grafik, tracklist. Spędziłem wieki, by upewnić się, że mój album jest wart kupna. Podczas tworzenia muzyki najważniejsza jest jakość. Nadal chodzi o to, żeby mieć pewność, iż to co robisz, jest warte zainwestowania.”
Premiera nowego albumu Strydera, „Catch 22”, planowana jest na najbliższy poniedziałek, 17 sierpnia.