Mimo dobrego przyjęcia, Justin Timberlake ma wrażenie, że recenzenci dość ostro potraktowali tamto dzieło.
– Wszyscy się ze mnie nabijali – krytycy, dziennikarze radiowi. Wiem dlaczego – powiedział w rozmowie z MySpace. – Chciałem jednak zrobić coś innego, coś, czego nie spotykałem w mediach. To był mój cel. Otrzymałem okropne recenzje, ale… razem z Timbalandem [producentem krążka – red.] braliśmy pod uwagę taki odbiór. Eksperymenty polaryzują opinię. I jest to dobre, bo dopiero wtedy może rozpocząć się dyskusja.