fot. mat. pras.
W piątek na rynku pojawił się nowy album The Weeknd. „Hurry Up Tomorrow” to ostatni krążek, który Kanadyjczyk wydaje pod tym szyldem. Dzień po premierze albumu artysta podzielił się ze słuchaczami nowym teledyskiem zrealizowanym do piosenki „Red Terror”.
Początkowo krążek miał się ukazać 24 stycznia, a The Weeknd miał zagrać premierowy koncert w Rose Bowl. Z szacunku do ofiar i osób poszkodowanych, gwiazdor odłożył wydarzenie zaplanowane w Pasadenie i przekazał milion dolarów na rzecz LAFD Foundation, GoFundMe Wildfire Relief Fund oraz LA Regional Food Bank.
„Hurry Up Tomorrow” to osobiste domknięcie trylogii, na którą składają się uznane albumy „After Hours” (2020) oraz „Dawn FM” (2022).
SPRAWDŹ TAKŻE: Zusje robi karierę w rosyjskiej telewizji
The Weeknd zapowiedział premierę „Hurry Up Tomorrow” podczas koncertu na Estádio Morumbi w São Paulo. Na scenie pojawili się wówczas wyjątkowi goście: Playboi Carti i Anitta. Wydarzenie przyciągnęło tysiące fanów na miejscu, jak i miliony osób, które mogły oglądać transmisję na YouTube. Klip z koncertu stał się trendem w kilkudziesięciu krajach, co potwierdziło gwiazdorski status The Weeknd. Singiel „Timeless” zadebiutował w Top 3 zestawienia Billboard Hot 100.
Jeszcze w tym roku, The Weeknd pojawi się u boku Jenny Ortegi i Barry’ego Keoghana w filmie pełnometrażowym zainspirowanym nowym albumem artysty. Za reżyserię i scenariusz „Hurry Up Tomorrow” odpowiada Trey Edward Schults. Światowa premiera kinowa jest zaplanowana na 16 maja. Psychologiczny thriller jest zainspirowany twórczością The Weeknd i będzie zawierał nowe utwory. Artysta skomponował ścieżkę dźwiękową do filmu razem z Danielem Lopatinem.